Eripe
VIVA VOX DOCET feat FLORAL BUGS,ERIPE,SŁOŃ
[Zwrotka 1: KOVALIK]
Moje słowa mają zostawiać na życiu ślad
Powiem tak wjeżdża kat kolejny wyrok tu padł
Kwasem nadchlorowym wznoś toast, to jest mój dzień
Nastał cień dalej kpię z głupoty tak się mszczę
Ugrupowań waszych nie znoszę, bo nie wnosiłem
Znoszę wasze twarze już to dawno doceniłem
Do piwnicy przyklejone do balonów kurwa z helem
Hell i hell podwójne piekło widze wasze mordy
Z takich brzydkich mord piękno zrobiłem to mordy
Słowami żongluję jak wy danymi słowami
Zanim sami usłyszycie już to dawno doświadczycie
Pada strzał leci pocisk, no i teraz barwy zmieniasz
Plamy opadowe i już nigdy nie upadniesz
Daj lub daj, ale śmierci nigdy nie oszukasz
Wybór masz tu, taki jak prostytutka w burdelu
Szczytujesz klientów tyle wspólnego ze szczytem

[Refren: Floral Bugs]
Biggie, jeszcze wczoraj dla was byłem nikim
Byki, odpuszczamy gadkę o ulicy
Typy, ja serio wyjebane mam na gryki
Sippin' Hennesy and I feel it kickin'
Biggie, jeszcze wczoraj dla was byłem nikim
Byki, odpuszczamy gadkę o ulicy
Typy, ja serio wyjebane mam na gryki
Sippin' Hennesy and I feel it kickin'
[Zwrotka 2: Eripe]
Chodząc po ziemi, czuję niedosyt wciąż
Nie chcę sięgać gwiazd, ale moje ciosy chcą
Chyba rzucę wszystko, bo niewątpliwie to jest mój dzień
A jak rzucam takie wersy, nawet słońce rzuca cień
Mówisz, że żaden ze mnie killa, to się chuja znasz
Gdy piszę i nawijam to zabijam czas
Się nabijam z was, a to mordercze jest dla bezbeków
A moje strzały w powietrze, to salwy śmiechu
Daj trzy litery, a pokażę Ci jak robić rap
Egzekucja - tak, wykona - kat, ja wyślę zgonu akt
To koniec urywam film, Wy musicie zdechnąć
Taki mindfuck, że sami sobie spuścicie wpierol

[Refren: Floral Bugs]

[Zwrotka 3: Słoń]
Pierdol się rozbitą flaszką, w arschloch, wchodzę tu z chujem na sztorc
Raszplo masz tu na dokładkę pocałunek z gazmo
Patrzę z góry jak jastrząb na wasz wyścig szczurów
Walizka na stacji metra, w kamerach błysk wybuchu
Oto Mystic Voodoo, łyżwą potnę twarz ci
Mam tą słabość, by pierdolić zwłoki po kremacji
Robię podłe rapsy, dla mnie BDF to Jihad
Mów co chcesz, i tak wiem, że szczerze mnie podziwiasz
Niczym Ghostface Killah, Słoń to morderca duch
Śpiewam jak ocierający się o twe żebra nóż
Chcę ci rozerwać mózg, czerwone smugi na ścianach
Wyrwę ci czaszkę z głowy, a na ochłap skóry nacharam
Nara, suko, w obecności króla klękaj
To gruba berta, słuchając mnie poczujesz chuja w nerkach
Więc która stęka? Ścierwa, jebać was wszystkich
Nadal bluźnię, trzymając Baphometa za cycki
[Refren: Floral Bugs]