Eripe
Rucham życie
[Verse 1: Zygson]
Masz pewnie tysiąc pomysłów, typku na minutę
Ja w ułamku setnej sekundy robię w nich borutę
Uważaj, nie poparz się, dostaniesz infekcji
Bo mamy tu tematy w których udzielamy lekcji
Życie - rucham tę dziwkę, rozszerzam jej nogi
Codziennie waląc w nią po stokroć, wstępuję w jej progi
Suka nieraz zaliczy w papę, taki fetysz
By nigdy nie myślała, że ma prawa kobiety
Mówisz o hajsie, raczej one monet nie liczą
Ale zrywasz tylko raz jak błonę dziewiczą
Patrz, bo jeśli możesz wszystko, zapamiętaj
Dymaj tę sukę biegle, bo możesz jutro nie wstać
Od paru lat, tkwię cały czas w waginie
Ale biorąc ją od tyłu głośno krzyczę carpe diem
Lubię wnieść się na wyżyny, więc codziennie zaskakuję
Zaliczam nowe szczyty, typie nic mnie nie blokuje

[Verse 2: Eripe]
Elo chuje, czuję się dziś wyśmienicie
Fajnie się patrzy z boku jak frajerów rucha życie
Zapomniałem już o gównach o których marzycie skrycie
I kruszę do bletek szczyty na które ledwo wchodzicie
Pierdolę skromność, znam swoją wartość
Chcesz mieć fajny numer, no to mnie kurwa zaproś
Chcesz mieć fajny numer, dam Ci mój no i zadzwoń
Będziesz chciał pogadać, to pewnie podbiję z flaszką
Albo ze dwiema, tu kurwa nie ma przebacz
A jak noszą Cię na rękach, to po to by rzucić w przepaść
Życie to dziwka, zachowuj się jak należy
Jak już ją wykorzystasz to spluń jej na plecy
I chuj, jebać czy tak wypada czy nie
Czy po drodze kogoś urazisz i czy ktoś obrazi się
Idę po swoje zobacz, i chuj z uczuciami chłystków
A jak będą protestować to z mymi jajami w pysku