Siekan (PL)
No Hook 2
[Intro]
Czterech ziomków na dwóch motorach
Z parciem na świeżą krew jak komar
Podaj adres, będę na pewno
Pokażę z szablą ci umiejętność
Starszy brat używa akimbo
Ja daję slice, nie chodzi o Kimbo
Werbaliści mokrzy jak ścierka, chodź no-

[Zwrotka]
Nie uczę tych chłopców WF-u, ale przeze mnie biegną sto metrów
Który raz już gonię tych leszczów? Olimp na linii frontu jak Hemp Gru
Zamknij mordę jebany leszczu, lepiej mej cierpliwości nie testuj
Nie chcesz posmakować orężu, może nieładnie skończyć się wieczór, yo
Od czego mam zacząć, ostatni opp chłopczyk nie-
Bo miał szczęście i gnat się zaciął
Opozycja gryziona jak baton, yo
Co naprawdę happened, paru chłopczyków dotkniętych
Nie seksualnie, a halabardą
Ostrym przedmiotem tykany anton
Gdzie te kurwy się chowają, beef z nami, chyba towar ćpają
Jebać cię jak rozmawiasz z pałą, w bletce nieżywi opps się palą
Trzymam srebrne ostrze jak talon, z gangiem gotowi zrobić nalot
Nie wpycham końca mu tylko całość, broski powtarza po mnie jak parrot
Starszy brat używa akimbo
Ja daję slice, nie chodzi o Kimbo
Noszę protection, uliczny syndrom
Paka spuchnięta jak wziął na synthol
Nie daję jeden, minimum cinco
Wpycham go z pasją, nie jest mi przykro
Assassination, Abraham Lincoln
Ścinam jego, nie chodzi o ping pong
Werbaliści mokrzy jak ścierka
Chodź no tu, to dam ci cukierka
Żartuję, kosę dostanie w-
Albo strzała, Achillesa pięta
Zamknij mordę, wycisz ten werbal zanim cię dotknie moja ręka
Moi ludzie wsadzają w-
A moja relacja z nimi jest świetna
Chcą mnie zabić - uczucie wzajemne
Bro ma ciało, chce kilka więcej
Kot chce testa, daję mu zdjęcie
Cwel chce beefa, łamię mu szczękę
Bezpieczeństwo zawsze jest pierwsze, nakładam rękawiczki na ręce
Widzę, że brat ma z ziomeczkiem spięcie, nie gadam, cięcie mym argumentem
Podaj adres, będę na pewno
Pokażę z szablą ci umiejętność
Podaj adres, przyniosę wiertło
Pokażę z kropeczką moją celność
Wake man up, hello teraźniejszość
Właśnie dostałeś mokry wpierdol
Plus masz dziury pod twoim dripem, więc ciuchy paramedics rozetną
Pod jego domem stoimy, campimy, czekamy, aż nie zobaczymy
Wyjdzie to w głowę strzelimy, jeżeli trafimy ziomek nie będzie miał czupryny
Pochopne czyny, hop out z four doora i robię kończyny
Hop out with broski i oppa kończymy
Wracamy do bossa i misję kończymy, skurwielu to głębsze niż rymy
Za kilogramy złapali brata, cię za półtora grama jak Mata
Broski to znany slapper, wypuścił ziarno z dużego gnata
Starsi bracia odsiadują lata, nie pozwala wyjść stalowa krata
Na dronie wisi więzienna paka, pakunek przylatuje do brata
Ostrze wsadzam mu w sz-, bad b daje mi szyje
Bro dał mu pięć, ale nadal żyje
Drugi od jednej dziury-
Mówię jak jest, mówię co widzę
Wokół mnie snakes, wokół mnie żmije
Ultra attack, wygrywamy ligę
Ultra attack, wygrywamy ligę
Szatańskie myśli na mojej głowie, myślę jak zbić mu do zera zdrowie
Gnat ma duży kinol jak Sobel, odrzut jest i do tyłu kopie
Bez orężu na dwór nie wychodzę, z bratem obojga nosimy noże
Kiedyś celowaliśmy im w nogę, dzisiaj tylko celujemy w głowę
Skaczę na rower z intencją, by-
Robienie krzywdy, niegrzeczny nawyk
Najlepiej zrobić i ślady spalić
W dzień, który jadę nakładam [tunic?]
Wracam do niuni, zdejmuje stanik
Robię ją dogiem, my little baddie
Wracam [on our roads?]
[Spakuje?] w bando smokin' a cabbage
Czterech ziomków na dwóch motorach
Z parciem na świeżą krew jak komar
Zamknij japę jak gadasz o nas
Ty to margines, jebany robal
Nieodwracalna szkoda, spalamy opozycję jak kowal
Ride out, zostaw na chacie phone'a
Śruty rozchodzą się jak korona