[Refren: Kay x2]
To jest dla moich braci, dla moich sióstr
Kiedyś trud się opłaci, damy radę znów
[Zwrotka 1: W.E.N.A]
To dla moich żołnierzy, którzy walczą, bo wiedzą, że warto
Każdego dnia podnosić wzrok, mierzyć się z apatią
Rutyna spraw zabija, ulice patrzą
Nie było łatwo nigdy, nie jest, nie będzie znasz to
Wiesz jak trudno znaleźć miejsce na tlen
W sytuacjach bez wyjścia, oddać więcej za mniej
Nadejdzie dzień kiedy będziesz na dnie
Zaciśniesz pięści zobaczysz, że nie będzie tak źle jak jest
Kiedy nie masz siły się podnieść
Patrzysz przez ramię bez bliskich przy Tobie
Powiedz co robisz wobec oczekiwań
Wiesz na co Cię stać i nie możesz wciąż przegrywać
Czujesz, że chwilami musisz odpuścić
Przełknąć dumę, posłuchać instrukcji
Chociaż ten jeden raz nie oglądać się wstecz
Wstać, ruszyć z miejsca, osiągać swój cel i Kay
[Refren: Kay x2]
[Zwrotka 2: W.E.N.A.]
To dla moich sztuk, które trzymają niemowlęta na rękach
Kamuflując brak snu warstwą tuszu na rzęsach
Wspomnienia szczęścia zostały na zdjęciach
On odszedł, zostawił tobie ból rodzicielstwa
Ambicje - wiele z nich przestaje się liczyć
Oddajesz siebie i zostajesz z niczym
Spójrz, rodzina też potrafi być obca
Syn cię drażni, bo zaczyna przypominać ojca
Nieprzespane noce, dłonie zlane potem
Masz dość, wokół setki niepotrzebnych ocen
Sama nie wiesz gdzie nadzieję odnaleźć
Skąd wziąć wolę walki, gdy bez niej zostajesz
Trudno jest kobiecie chować mężczyznę
Nie tłumacz tego mi, nie znam życia gdzie indziej
Spójrz mu w oczy nie mówiąc już nic
Daj mu tą nadzieję, że nauczysz go żyć i żyj