Doli
Już nie gadamy
Sam nie wiem ile minęło odkąd nie gadamy
Utrzymać przy sobie Cię nie dałem rady
Wiesz dałaś mi cos czego inne nie dały
Ja po nocach wciąż musze odganiać mary

Chuj na ta siano na ciuchy na buchy
Na sławę na ludzi co dla mnie liczyło się nigdy nie wróci
Wiem ze to zjebałem nie musisz mi mówić przez jebane ćpanie tak puste jak suki

Przez poryta banie tez pusta jak one
Choć o tym nawinę dalej będzie bolec
A każdy kolejny jej będzie mym klonem
Są wokół mnie ludzie sam będę na koniec
Każdy mój demon wraz ze mną zatonie
Ty o mnie zapomnij ja trzymam cię w głowiе
To co wiem o Tobie do grobu zabiorę
Wiem zе nie odbierzesz już kiedy zadzwonię
Wiem ze za późno się za siebie wziąłem
Wiem ze chciałaś pomoc jak było najgorzej
A paradoksalnie ze mną nigdy okej
I ciągle mi zimno choć lato na dworze
Siedzę i pisze linijki o Tobie
W głowie dalej paranoje
Nie wiem jak długo to będzie trwać
Nieprzespane noce koszmary o nas
Oddałem jej serce wiec teraz go brak
Nie mogę pogadać wiec pisze ten track
Bo myślę o Tobie prawie cały czas