Nie myśl, że tęsknię, to już dla mnie bez znaczenia
To dla mnie bez znaczenia
Po tobie nigdy bym się tego nie spodziewał
Teraz już wiem, na co cię stać, za grosz sumienia
Ej, zabieraj wszystko, razem z tymi pretensjami do mnie, reszty nie trzeba
Miejsca dla ciebie u mnie nie znajdziesz, bo dawno go już tutaj nie ma
Jak możesz mówić o miłości, skoro sama nie wiesz, na czym to wszystko polega?
Jak możesz mówić mi, że nigdy nie kochałem, życząc mi powodzenia?
Ej, stop... to podobno ze mną coś nie tak
Nie no, beka, ja na przeprosiny nie czekam
Ja na przeprosiny nie czekam
Na przeprosiny to ja nawet już nie czekam
I nie mam zamiaru tu nawijać o tym, jak boli mnie serce
Nie mam zamiaru tu nawijać o tym, jak bardzo ja za tobą tęsknię
Nie będę kłamał, a to byłyby same brednie
Jak ty nie nazwę tego błędem, ale podziękuję ci za lekcję
Wykorzystałaś mnie jak małe dziecko, a później mi mówisz, że pora dorosnąć
Nie mam zamiaru się zmieniać, uznałem, że od ciebie wolę samotność
Chciałem być dla ciebie wszystkim, ale nie wiedziałem, że będę zastępstwem
Powiedz, czego oczekuejsz teraz, czy ty serio myślisz, że mi przejdzie?
W moich oczach straciłas kolor, który kiedyś w tobie dostrzegłem
Teraz wiem już, jaka jesteś, szkoda, że nie widziałem tego wcześniej
Pozory mylą, szkoda, że nie wiedziałem tego wcześniej
Ja, jak głupi, przedstawiałem cię w najlepszym świetle
Nie obchodzi mnie, czy płaczesz, to już nie mój problem...
Nie obchdzi mnie, czy płaczesz, to już nieistotne
Jestem człowiekiem i jak ty, też mam emocje
Chciałem miłości, a ty wywołałaś wojnę
Nie myśl, że tęsknię, to już dla mnie bez znaczenia
To dla mnie bez znaczenia
Po tobie nigdy bym się tego nie spodziewał
Teraz już wiem, na co cię stać, za grosz sumienia
Ej, zabieraj wszystko, razem z tymi pretensjami do mnie
Reszty nie trzeba
Miejsca dla ciebie u mnie nie znajdziesz, bo dawno go już tutaj nie ma
Jak możesz mówić o miłości, skoro sama nie wiesz na czym to wszystko polega?
Jak możesz mówić mi, że nigdy nie kochałem, życząc mi powodzenia?
Ej, stop... to podobno ze mną coś nie tak
Nie no, beka, ja na przeprosiny nie czekam
Ja na przeprosiny nie czekam
Na przeprosiny to ja nawet już nie czekam
Co, co, co? No co mam powiedzieć, jak brakuje słów mi?
Że tak wiele łączyło nas jeszcze niedawno, a teraz tak wiele nas różni?
Nie martw się, już przeze w życiu się nigdy nie spóźnisz
Nigdy nie będziemy razem śmiać się, kłócić, nigdy nie będziemy nawet razem smutni
Ale chuj z tym, ja dla takich ludzi jak ty nie mam nawet sekundy
Jestem dumny z tego, że jesteście razem, ale snapa z nim mogłaś sobie odpuścić
Zdejmij tę maskę z tej fałszywej buźki, przestań manipulować już ludźmi
I nie udawaj wielce pokrzywdzonej, bo robisz z ludzi tylko durni
Znasz się na życiu, ale sporo jeszcze nie wiesz...
Chciałaś być szczera, oszukałaś samą siebie
Nie wiem, czy słuchsz tego, ale to dla ciebie
Pamiętaj jedno, dla mnie dawno nie istniejesz[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]