[Zwrotka 1: Sokół]
Zacieśniam grono, choć znajomych coraz więcej
Coraz więcej osób patrzy na ręce
Ja w tym balu wiruję coraz prędzej
Nie chcę już obcych żadnych (Nie chcę!)
Chwila, przecież ja nie kręcę się wcale
Stoję, to wy się kręcicie i życie
To bal jest nad bale, jedno ale
Jak Mario Bros – chociaż idzie, to stoi wciąż
A przesuwa się tło (Co? Co? Co? Co?)
Tańczysz – uważaj, nie stwarzaj okazji szujom
Wciąż krążą, wypatrują
Dla nich się nie liczy, że dobry z ciebie chłopak
Szuje nie mają zasad, no popatrz
Parkiet jest śliski, a kuszą partnerki
Rzucasz się w oczy, bo ci błyszczą lakierki
Z ręki do ręki, gierki, sonda jak NASA
A ty się trzymaj swych zasad
Duchowo, skromnie, w zaufanej strefie
Tańcz spokojnie, proszę ja ciebie
W lojalnym gronie zawsze damy radę
W tej grupie wykluczam zdradę
[Zwrotka 2: Aglus]
Codzienność to nie taniec towarzyski
To całkiem inna jazda i całkiem inne pyski
Temat jest śliski, bo niejeden się przejechał
Potknął i po upadku walki zaniechał
Dla niego przewał, że życie jest piękne
Nie tylko dla niego, no bo jak okiem sięgnę
Kolana są miękkie, czasy są ciężkie
I nogi ugina młody chłopak, dziewczyna
Bo świat zapomina, co w ludziach jest ważne
Pod jego dyktando czyny stają się odważne
A z czasem mało ważne, z kim tańczą i za co
Lecą jak ćma do ognia nie wiadomo po co
A wiesz co? – (Co?) – Najlepiej tańczyć z uczuciem
Żeby nikt cię nie zdeptał, ewentualnie też nie uciekł
Samopoczucie własne, że tańczysz solowo
Jest adekwatne do przebicia ściany głową
Słuchaj na nowo, to nie taniec towarzyski
Uważaj na wszystko i miej oko na wszystkich
Bo nawet u bliskich nieczysty taniec być może
A wtedy się potkniesz na okopanym toporze
To nie jest wzorzec, ta gadka nie jest wszystkim
(Uważaj jak tańczysz!) Po tym wykrzyknik
[Refren]
Uważaj, jak tańczysz, bo życiowy parkiet bywa śliski
Nie bądź jak agentura – zbytnio towarzyski
Bądź bliski dla bliskich
Uważaj, jak tańczysz, bo życiowy parkiet bywa śliski
Nie bądź jak agentura – zbytnio towarzyski
Bądź bliski dla bliskich!
[Zwrotka 3: Towar, Jędker & Aglus]
Pamiętaj, musisz uważać na ten taniec
Nie chciałbyś chyba skończyć jako skazaniec
Te słowa nie kazanie, raczej tylko przestroga
Bo wielu świrowało i podwinęła się noga
Słuchaj, co mówię, musisz mieć dobre obuwie
Bo w stówie dziesięciu tylko potrafi dobrze śmigać
Tak mnie życie nauczyło, choć nie jestem stary wyga
Źle zatańczysz – będą ścigać, sam musisz rozstrzygać!
I kierować swoim losem, bo nie osłonisz się przed ciosem
A ty oślepiony sosem kolejny raz działasz na przypał
Wiesz, ja nic nie widziałem, jakby się ktoś pytał
Chyba ktoś już o tym czytał, znów historia się powtarza
Więc uważaj – powtarzam (Uważaj – powtarzam!)
Czasem się zdarza poznać kogoś, nową osobowość
Uwierzysz mu na słowo i poniesiesz konsekwencje
A ja zostanę sobą, kontroluj dekadencję
Masz prawo wyboru, jestem nieufny z pozoru
Bo nieraz się przejechałem, wszystko dokładnie przemyślałem
I jedna chwila – zrobisz z siebie debila
A leszczyk się przymila, bo znów pieniądze poczuł
Można mu powiedzieć krótko – zejdź mi z oczu
Niebezpiecznie tak, jakbyś stał na zboczu skały
A ty myślisz sobie, że jesteś tancerz doskonały
I niedługo trwały te finansowe przyjaźnie
Wiec wyluzuj błaźnie, mówię to wyraźnie (Uważaj!)
[Zwrotka 5: Jędker]
W tańcu łatwo się wywrócić albo zgubić tempo
Życie jak breakdance, nie flamenco
Przyjrzyj się nad ranem pod sklepem mentom, co kołują miedziaki
Patrzą tempo, na nich patrzą się dzieciaki
Uno momento, ZIP swej racji broni
(Nigdy!) Lądowanie po baletach tak jak oni
To ZIP sentymento, z nami Dekadento, wiem na pewno
Nie tańczymy, jak nam zagrają
Jak boysbandy nie jesteśmy marionetami świata błędnych ocen
Weź doceń, niech te słowa chłodzą jak oligocen
WWO nie capoiera, tango, codzienne z życiem fandango
To nie fantom, mamy swój przekaz niepodległy blatom
Co wy na to?
[Refren]
Uważaj, jak tańczysz, bo życiowy parkiet bywa śliski
Nie bądź jak agentura – zbytnio towarzyski
Bądź bliski dla bliskich
[Outro]
Uważam jak tańczę, bo życiowy parkiet bywa śliski
Nie jestem jak agentura – zbytnio towarzyski
Jestem bliski dla bliskich!