[Zwrotka 1: Okoń]
Nie mów mi jak mam żyć, suko raz na rok sie można napić
Ciebie podobno raz na Roksie ostatnio widzieli ze starym
Nie jesteś z nami, to twoja strata, Polska jeszcze nie gotowa
Dupy sie będą obracać, jak w "The voice of Poland"
[Zwrotka 2: Tepesz]
Każdy mój dzień to nowy tomik, ty zapierdalasz w kółko jak chomik
Rysiek se mierzy chuja na wieży, a ty Włodzimierz a nie pierdolisz
Kazdy mój dzień jest dojebany, mega szalony, dokurwiony
W tym lesie ja to jebany buk, a dookoła same klony
Kolejny chłopak schodzi na psy, kiedyś miał a teraz szczeka
Kiedyś mówili że mnie odkleja, a teraz kurwa się kleją
Chcą lizać muszle a zobacz przecież mają w gaciach kreta
Musisz wysypać tu z dziesięć kubików żeby mnie zrównać z ziemią
[Bridge: Okoń]
Każdy z nas, w Rowie jest nas wielu
Daje w gaz, już brakuje tlenu
Mówią że to gra na czas, tak jak 5 sekund
Na to i tak nie masz wpływu, Rów to gra bez reguł
[Refren: Tepesz]
Mówią że na tym tylko wtopię hajs (może weź kurwa dorośnij)
I stracę czas (w głowie ciągle słyszę głosy)
Ale tylko te na tak, ale żeby wszystko zdobyć
Ale tylko to, że ja wiem co robić
Mówią że na tym tylko wtopię hajs (może weź kurwa dorośnij)
I stracę czas (w głowie ciągle słyszę głosy)
Ale tylko te na tak, ale żeby wszystko zdobyć
Ale tylko to, że ja wiem co robić
[Zwrotka 2: Bardal]
To tylko trening, zrzucam ciężar jak kalistenik
To stary Bardal, rów będzie rowem, wiem jak docenisz, nic się nie zmieni
Rodzą się punche, a coś mi mówi już weź to przemilcz
Mogę kurwa już nic nie wrzucać i tak mam więcej niż pół tej sceny
Zakładam komin, wychodzę poskakać, wszystko sprzedane, wpadaj zobacz
Czwarty koncert a pod sceną dwadzieścia koła, miłość dla Rzeszowa
Traktuję fankę jak siostrę, traktuję fana jak zioma
W chuju mam zawody, gale, rankingi bo oni to dla mnie największa nagroda
Nie mogę słuchać, błaźnie jak znów pierdolisz, że Ty tylko Gucci
Ja znowu marznę strasznie bo nie mam sobie czego zarzucić
Napina się wariat, ale jak trzeba to jak luty - krótki fiucik
A jego dupka po cichu czeka, aż Bardal wróci
Jak coś nie leży to mów od razu, zazdrość to nienawiści nawóz
Zjebałem - przepraszam, to słowa taboo, dla kurew nie kapię, zakręcam zawór
Nie byłem murarzem, górnikiem, lekarzem, strażakiem i cały dzień nie tłukłem schabu
Ale poczułem nie raz co to ciężki zawód