Percival Schuttenbach
Żmij i dziewczyna
Przeczystej wody chciałabym nabrać
Ze studni we dworze
Lecz jej pilnuje żmij przeklęty
Przepadnij zły stworze!
Zęby szczerzę, jadem pluję
Lico budzi strach
Mego skarbu tu pilnuję
Śmiałków poślę w piach
Dwie moje siostry były tu wcześniej
Lecz z niczym wróciły
Teraz ja pójdę – strach serce ściska
Żmij straszny, przebrzydły!
Moja studnia, moja woda
Wszystko moje, moje!
I ta również, która wodę
Weźmie tutaj – moja!
Stwór ten ohydny wodę daruje
Lecz muszę przyrzec mu
Być jego żoną – żoną na wieki
Nieszczęsny losie mój!
Jeśli będziesz ślubowała
Moją wodę będziesz brała
A więc zgoda – bierz do woli
Wodę, co uzdrawia