Percival Schuttenbach
Zmora
Koła szaleńczo w ciemności się toczą
Czy na zawsze zostanę tu w mroku?
Ciepło zostało jedynie wspomnieniem
Strużki czerwonej cieknącej mi z boku
Śpij, śpij, śpij, nie bój się
Ciepłem swym otoczę cię
Śnij, śnij, śnij, tak jak śni
Młody mąż w objęciach mych
Droga znienacka w urwisko się zmienia
Czary to? Czy naprawdę zasnąłem?
Coś się zdarzyło, lecz błogość mi wzbrania
Własną śmierć celebrować z mozołem
Tak to ja - twoja zmora i kochanka twa
Szukam cię. Gdzieś we mgle zagubiłeś mi się
Tak to ja - tęskna mara, ukochana twa
Pokaż się
Jesteś już martwy? Och nie! Zmieniłeś się!
Martwy mąż znów odmienił oblicze
Ilu ich uśpisz zanim zrozumiesz?
Byłaś tą, która odeszła druga
Pierwszym był twój małżonek jedyny