Percival Schuttenbach
Marysia
Szła Marysia z domu
Domu maminego
Napotkała Jasia
Pod brzozowym lasem

Szła Marysia z domu
Domu maminego
Napotkała Jasia
Lecz kocha innego

W lasach brzozowych nie widać nic
Mgła tylko, mrok i ćma
Marysię nadobną spotkać chciał
W blasku księżyca chędożyć miał

Szła Marysia z domu
Domu maminego
Napotkała Jasia
Pod brzozowym lasem
Oj Jasiu, Jasieńku
Zejdź że ty mi z drogi
Bo do chłopca muszę co mi bliski, drogi

W lasach brzozowych nie widać nic
Mgła tylko, mrok i ćma
Zębiska ostre wbił w szyję Jaś
Szeptając czule zakrwawił jej twarz