[Zwrotka 1]
Moje zepsute żyły i toksyny we krwi
Chciałbym przestać być żartem, czasem cieszyć i żyć
My, złote dzieci bez grosza, by móc pospełniać sny
Często się trzęsę po nocach, a Ty?
Umrę o czerwonych oczach, nie od krwi, a łez
Lubię się walać po kątach, cieszyć się, że Ty też
Czasem za ciężkie mam serce, nie dam rady go nieść
Będziesz musiała mnie zabić, bo jestem słaby jak chcę
[Refren]
Kieszenie pełne kamieni, ciężkie sznury w plecakach
Przyszedłem chcąc się pośmiać, a Ty nie miałaś płakać
Kiedyś wierzyłem w przyszłość i miałem jeszcze czas
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat
Spalić świat, spalić świat
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat
Spalić świat, spalić świat
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat
[Bridge]
Spalić świat chcę, co lata mi jak mucha
Jeszcze jedna mgła, na pewno się nie uda
[Zwrotka 2]
Pluję w dół, znowu myślę, że nie chce mi się żyć
A co będzie jak zniknę? Prawdopodobnie nic
Moje sny o ciemności, krótki oddech i wstyd
Już się nie mogę tam patrzeć, tak kochałem ten syf
Demony krążą nad głową, stałem się jednym z nich
Młody demon jest obok, zimny, martwy i zły
Painkiller'y nie zrobią i Ty też nie zrobisz nic
I spalę świat razem z sobą, aż wyparują nam łzy
[Refren]
Kieszenie pełne kamieni, ciężkie sznury w plecakach
Przyszedłem chcąc się pośmiać, a Ty nie miałaś płakać
Kiedyś wierzyłem w przyszłość i miałem jeszcze czas
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat
Spalić świat, spalić świat
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat
Spalić świat, spalić świat
Dopóki nie wiedziałem, że chciałbym spalić świat