Krzysztof Krawczyk
O poranek za daleko
Psy szczekają gdzieś w oddali i dogasza z wolna dzień
Gdy powróci noc na fali to szczekanie urwie się
Ale mrok rozsadza głowę, bo tak jest, gdy zamkniesz drzwi
O poranek za daleko i o tysiąc mil... tysiąc mil
Na rozstajach jak na progu na me oczy pada cień
Gdy spoglądam na ten hotel, gdzie leżałaś obok mnie
Nasz pokoik w oczach mam i gapię się na szyld
O poranek za daleko i o tysiąc mil... tysiąc mil
To uczucie, tak bezsilne, nie przyniesie nam już nic
Kiedy wszystko, co pomyślę, równie dobrze powiesz ty
Każde z nas ma swoją rację i tak jest, gdy dwoje tkwi
O poranek za daleko i o tysiąc mil... tysiąc mil