[Zwrotka 1: Seven Phoenix]
Wyszedłem z obrazka
Namalowałem swój
Te chwile są jak skarb
Dla Ciebie tylko pół
Wiecznie jak ten plan
Przywilejny mood
Śpiewać do gwiazd
Być na językach ich
Każde z moich słów
Bym mówił, wypełnia pustka
Unoszę się jak ptak
Życie układa puzzle
Zbiegi okoliczności
Tyle tego jest tu
Tak zwany przypadek
[Refren: Seven Phoenix]
Na ciele drogich szmat
Sobą wypełniam pustkę
Unoszę się jak ptak
Jest późne popołudnie
Każde z moich słów
Po brzeg wypełniam pustkę
Unoszę się jak ptak
W te późne popołudnie
[Zwrotka 2: Vito Bambino]
Dzień mi dzisiaj jakoś się zaczął od końca, o
Śpiący jakiś taki jakbym wcale nie pospał
To dlatego że od niedawna lubię whisky
To idzie w parze z tym, że podpisuje cy (cy, cy, cy)
Od niedawna widzę, że to wyścig
Od kuchni widziałem jak Pop smaży frytki
Poznałem celebrytki (które)
Które szepczą mi do ucha:
Jesteś przystojnie brzydki
Świetnie, jaram się, dziękuję, idź stąd
My się nie znamy, więc na moje oko stoisz dosyć blisko
I sama tak dokładnie nie wiesz
Czy chciałabyś brać przykład z siebie (hah)
Ale mnie wywiało chciałem mówić, że się trzęsę
Bo mam batów mało
[Bridge: Seven Phoenix]
Najpiękniejszą biżuterią, jaką widziałem są oczy
Twoje kwiaty więdną w tym wazonie, weź je podlej
W jedną stronę drogę ją wybrałem i pokornie
[Refren: Seven Phoenix & Vito Bambino]
Na ciele drogich szmat
Sobą wypełniam pustkę
Unoszę się jak ptak
Jest późne popołudnie
Każde z moich słów
Po brzeg wypełniam pustkę
Unoszę się jak ptak
W te późne popołudnie