[Intro: KIWI]
Mówisz, że nie wiesz co
Nie wiesz co lubisz
Mówisz, że nie wiesz
Jak gniew w sobie tłumić
A gdy przychodzi noc
Odwiedzasz kumpli
Byle to małe coś w sobie obudzić
Jesteś między wierszem
Dłużej niż...
Twój dom
Jest moim sercem
Zostań dziś
[Zwrotka 1: AyamCamani]
Budzę sie nocą i klin
Patrzę ci w oczy zmieszane jak koka z papierem
Inne życzenia załatwiam na PIN
Niebieskie camele i gin
Uciekam na trochę, bo lubię pomilczeć
Niewiele więcej już da mi ten biznes
Kraina lodu, jak jеbany Disney
Mówisz, że życie to bal
Mojе jest chyba zepsute jak piksel
Bo każdy moment i cal w tej gonitwie
Zakrawa o fikcję i zanim zniknie
Jaram się nim tak, jak Lemem i Lynchem
Nie lubisz być sama, więc razem możemy poczekać na sequel
[Bridge: KIWI] x2
Mów sobie co tam zechcesz
Mów do mnie
Gdzie dziś jesteś
Mów sobie co tam zechcesz
[Refren: KIWI] x2
I chociaż jeden dzień
Wyrwany z ciebie cień
Pozwala mi dogonić
Twój cały chaos, zen
Pod niskim niebem wciąga mnie powoli
[Zwrotka 2: AyamCamani]
Mój ziomek zobaczył śmierć
Leciała z okna jakby chciała prosto do piekieł
I widział jak zabiera ostatni wdech
Kobiecie o oczach, tak pustych, jak na świecie nic
Nic już nie będzie jak wcześniej
Przypadki chodzą po ludziach, a ludzie po mieście
Na mieście my
Nic już nie będzie jak wcześniej
[Bridge: AyamCamani]
Gdy patrzę w jej oczy, zielone jak moje
To kocham to miasto i dobrze wiem, że
Mogę pożegnać już te paranoje
Te, które od dawna zabierały sen
A mimo to ciągle nie śpię
Włóczę się ciągle po mieście
Zło wybieramy większe
Pije za wasze demony i bestie
[Zwrotka 3: AyamCamani]
Znowu nowe plany, no i stara mazda
Nadzieja już dawno wyjechała z miasta
Widzę tablice na drodze do raju
"Zapomnij wszystko, niczego nie żałuj."
Za dużo było tu gniewu i żalu
I za dużo strachu, gdy stoję jak pojeb
Jak boisz się diabła, to ładnie go maluj
Gdy patrzę ci w oczy, zielone jak moje
[Refren: KIWI]
I chociaż jeden dzień
Wyrwany z ciebie cień
Pozwala mi dogonić
Twój cały chaos, zen
Pod niskim niebem wciąga mnie powoli