[Intro]
To nie jest diss to opinia moich linijek na twój temat
[Zwrotka 1]
My dołowani tu słuchamy lokalnych grup
Nie myślimy jak płytkie mają linie
Ale jak głęboki ma być dół
Weterani niby grają od tak dawna że
Ich matki gubiły cnotę przy ich kawałkach
Bliżej nieznani a im dalej tym bardziej
Lokalny patriotyzm wyplułem im pod maskę
Środkowy palec kładę na wargi marnych MC's
Których poziomu nie ruszyłby nawet Kopernik
Bywa że w ich numerach jadalny jest tylko głos
Dalej jesteście nudni(aforyzmy.com)
Moje linie nabierają sensu dopiero za horyzontem twojego intelektu
Mają zero fameu, to chcieliby beefu
Bo gdyby nie echo na ich koncertach nie mieliby rymów
Ja to numer jeden, pamiętaj regułę numer jeden
Jesteś mną ziom to miej wiarę w siebie
[Refren] x2
Zadufani raperzy nawijają co to nie oni
Ale te ich numery to nie oni bardziej niż oni
Narko, alko, hajs, blokowisko
To twój rap ale nie twoja rzeczywistość
[Zwrotka 2]
Muzyka daje im R.I.P. mi daje ripowanie życia
Ale pakowana płyta i tak nie robi ze mnie ZIPa - witam
Będę producentem ich śmierci
Odetnę stopy im jak chory rozetnę bębny
Mam brzytwę, słucham jak liże suka
Kochają życie, ona im motyle wytnie z brzucha
Twoje serce będzie kneblem w twoich zębach
Na ciebie i Twój donośny głos konfidenta
Ja jestem zły i dobre mam tylko zwroty
Rap dobry jak nigdy, rap jak zawsze dobry
Swoje chwalicie, bo swojego nie znacie
A Twoje linie stoją między Tobą a denatem, łapiesz?
Chłopaki płaczą tu i nie tylko rymami
Śmierć rozdaje moją dłonią autografy(Wiem)
Nie mam prostych linii, ale za to
Niech ci taką nawinie za mnie twój respirator
[Refren] x2
Tekst - Rap Genius Polska