[Refren]
A my tak łatwopalni, biegniemy w ogień
By mocniej żyć
A my tak łatwopalni, (tak śmiesznie marni), dosłowni zbyt
[Zwrotka 1]
Ej, yo, yo, ej
Łatwopalni, nieco odrealnił nam się świat teraz
Brat, każdy ma się za gangstera
Na kontach zera, liczą się szerokie plecy
Nienormalni, wciąż robią krzywdę dla hecy
Tak śmiesznie mali w przeszłości tak nieśmiali
Tacy sami, jak ci co rady nie dali
Jak wszyscy, jak ci którzy byli szybcy
Niektórzy ostro grali, patrz ich świat też się zawalił
Wszystkich nas spali, nawet tych co zaspali
Ogień co dzień trawi tych co się poddali
Kto ocali ich? W płomieniach cali
Stoją z boku w szoku, lepiej losu nie prowokuj
Bo takie kruche to życie, jednym ruchem traci się
Zbyt dosłowni, na nic trud siłowni, widzicie?
Wyrzeźbieni w granicie możecie być jak Nietzsche silni
Nawet wy nie jesteście nieomylni
[Refren]