[Zwrotka 1: Esko]
Kocham, kiedy to powietrze drażni nos, częstuje spalinami
Wie to każdy, kto kiedykolwiek coś spalił z nami
Sami znamy swoją wartość, musisz ogarnąć
Prócz talentu, nie dostałem nic tutaj za darmo
Mój ojciec pracował twardo, zjeżdzał pod ziemię
Ja zapierdalam w górę, żeby szturmem wziąć scenę
Mam połówkę, chłodzi się w lodówce, ziombel co ty na to?
Powiedz swej drugiej połówce, że nadchodzi chłodne lato
[Zwrotka 2: Tymin]
Jestem nieobliczalnym małolatem jak Karol Kot
Ale scena daje mi moc, i mi każe zacząć mord
Jestem butny tu, gdzie duma zjada wielu
Częsta próba charakteru, to specyfika terenu
Tu gruby za PRLu były gospodarki trzonem
Mimo to CO2 od lat robi swoje
Tymin! Siebie pewny, ambitny, szczery bajtel
Przez te cechy stanowimy sól tej ziemi czarnej
[Zwrotka 3: Skorup]
Jestem wesoły ziomek i lokalny wizjoner
Wszędzie chodzę z bronem, choć to niedozwolone
Dlatego wolę, by mój region miał autonomię
By zrobilibymy tu sobie, tak jak nam wygodnie
Karygodne są uwagi ciula
Że jestem Niemcem ukrytym jak Janosik w górach
Niech się wali burak! Hanys nic nie ukrywa
Dlatego pływa jak ryba, co się z żyłki frajerom zrywa