Zmory przybywające w nocy, sam wiesz jak to jest
Światło z ekranów w te oczy i wybucha mi face
Kiedy zbudzi mnie dzień
Zapamiętane słowa w głowie i w notatkach psują życie
Gdy staliśmy w zimnych klatkach i na szczycie
Papieros to był smak zwycięstw, wódka smaka nie oblicze
Na jednej dłoni policzę persony, które zostały ze mną do dziś
Przyjacielu nie strzelaj mi w pysk
Przyjacielu zamykaj drzwi
Ja nie chce patrzeć już na nich
Pierwszy tysiąc, pierwsza dwa i pierwsze sto
Ktoś kiedyś może przewidział, proszę powiedz tylko kto
Zabrałem sobie swój przydział do klubu, to teraz go
Przez nich to nie miałem życia, siedzę sam i robię to
Trudno czasami przywykać do tej odległości wciąż
Co w końcu mogę napisać żeby czas popędzić w prąd
Skończyła mi się już klisza, wspomnienia wyrzucam w kosz
Teraz już możesz wytykać po kolei każdy błąd
Niech światło zgaśnie, bo w ciemności mogę myśleć logicznie
Nie chce rozmawiać z wami bezmyślnie
Nie chce pomagać skoro pokazują pizdę
Zero starania, kiedy pisze do mnie "XD"
Zróbmy napad na bank
Przejmijmy cały świat
Opanuje ten kraj
Spytaj ile mam lat
Zagrajmy w grę na czas
Na dłoni piekło mam
?
Zapamiętane słowa w głowie i w notatkach psują życie
Gdy staliśmy w zimnych klatkach i na szczycie
Papieros to był smak zwycięstw, wódka smaka nie oblicze
Na jednej dłoni policzę persony, które zostały ze mną do dziś
Przyjacielu nie strzelaj mi w pysk
Przyjacielu zamykaj drzwi
Ja nie chce patrzeć już na nich
Rozdarte spodnie jak te serca zostawione gdzieś pod blokiem
Nie pamiętam jak wróciłem do siebie po tym odlocie
Przeżyłem już własną śmierć, teraz czekam na słowa pociech
Liczę kilometr co kilometr, jadę tam gdzie powinienem być
Zmień mnie, zabij mnie, szantażuj mnie, nienawidź mnie, zabierz mi wszystko
Ja i tak nie powiem nic, nie
Ja i tak nie powiem nic
Zróbmy napad na bank
Przejmijmy cały świat
Opanuje ten kraj
Spytaj ile mam lat
Zagrajmy w grę na czas
Na dłoni piekło mam
?
Zapamiętane słowa w głowie i w notatkach psują życie
Gdy staliśmy w zimnych klatkach i na szczycie
Papieros to był smak zwycięstw, wódka smaka nie oblicze
Na jednej dłoni policzę persony, które zostały ze mną do dziś
Przyjacielu nie strzelaj mi w pysk
Przyjacielu zamykaj drzwi
Ja nie chce patrzeć już na nich