[Zwrotka 1: Malik Montana]
Prowadzę auto kolanem, szyberdach, panorama
Rundki po mieście, nad głową gwiazdy, z Bogiem rozmawiam
Podsłuchy, obserwacja, bo synem emigranta
Chcieliby widzieć mnie jak kroję mięso do kebaba
A ja u krawca i na wymiar szyta marynarka
Nie gadaj mi o ulicy, gangsterze spod trzepaka
W kasynie stawka, mordo, to twoja roczna wypłata
Modelka z Rosji, a obok jej tata oligarcha
[Refren: Malik Montana & Kazior]
Zobacz jak daleko jednak można zajść
Wchodzę na salony prosto z brudnych bram
Self-made, osiągnąłem wszystko sam
Wiem, na ile mnie stać, Rolex mierzy czas
Tik, tak, ucieka czas na zegarze
Click, clack, uciekasz, jak widzisz klamkę
Tik, tak, ucieka czas na zegarze
Click, clack, uciekasz, jak widzisz klamkę
[Zwrotka 2: Kazior]
Prowadzę biznes przez appkę, dill phone, waga, dres Nike'a
Banknoty po 200 zgarniam jak w Subwayu kanapka
Wieczna inwigilacja, na słuchawkach słyszę echo
Kiedyś w lodówce dramat, tylko szronu było pełno
Wszystko na serio, bo chodzi o poważny cash
Jestem kotem, a więc nie dziw się, że goni pies
Stres z oczu spędza sen, ja spędzam dni na kurwa rzeźbie
Jeśli nie mam co robić, no to idę robić pengę
[Refren: Malik Montana & Kazior]
Zobacz jak daleko jednak można zajść
Wchodzę na salony prosto z brudnych bram
Self-made, osiągnąłem wszystko sam
Wiem, na ile mnie stać, Rolex mierzy czas
Tik, tak, ucieka czas na zegarze
Click, clack, uciekasz, jak widzisz klamkę
Tik, tak, ucieka czas na zegarze
Click, clack, uciekasz, jak widzisz klamkę