[Zwrotka 1: Malik Montana]
Dusza moja czarna, w macie jest Benz, zimny łokieć, cały w dziarach
W moich oczach obłęd zrobię z ciebie kotlet, jak się będziesz stawiał
Robimy w maskach wjazd, nie to nie jest karnawał
Z lufy dym to nie crack, klamka, click clack, pow pow pow
Ej, za kopię to lat pięć, a zegarek wart jest kilo koki
Ej, świecę się jak flash, a kamieni błysk razi ich w oczy
Leje się szampan, miauczy kicia jak puszczają soki
Na jej pośladkach, odcisk czerwony jest od dłoni
Prada, Dior, Bottega, Kasia, Ania czy Kornelia
Co najlepiej na mnie leży, znowu dzisiaj mam dylemat
Każda z nich jest piękna, każda niedostępna
Każda taka ważna, a później wypchana gęba
[Refren: DaChoyce]
Te [?] meto a un agraza
Y a un así no me hace gracia
Como Pablo muevo placa
Plata, plomo, placa, placa
Mátalo, mátalo, mátalo
Mátalo, si
Mátalo, mátalo, mátalo
Mátalo, si
Te [?] meto a un agraza
Y a un así no me hace gracia
Como Pablo muevo placa
Plata, plomo, placa, placa
Mátalo, si
Má-má-mátalo, si
[Zwrotka 2: DaChoyce]
Tеnemos toda la placa que quiera también disponiblе
Con activa coronamos a yerba te pega que te dejan jetlag
Yo no sabía que vaya pal esto ya ahora me llama headmaker
Pero si la música no me va pagar bien, hago reventa
[Refren: DaChoyce]
Te [?] meto a un agraza
Y a un así no me hace gracia
Como Pablo muevo placa
Plata, plomo, placa, placa
Mátalo, mátalo, mátalo
Mátalo, si
Mátalo, mátalo, mátalo
Mátalo, si
Te [?] meto a un agraza
Y a un así no me hace gracia
Como Pablo muevo placa
Plata, plomo, placa, placa
Mátalo, si
Má-má-mátalo, si