Kortez
Ćma barowa
Ten ponury bar
W zimie grzał
Artystów kusił
W płynie spokój lał
Z dymem żal
A z lodem gorycz kruszył

Klientela wściekła
Wielki post
Każdy łajdak wstęp ma
Na swój koszt
Kiedy szkło tu pęka
Pali most
A na dzisiaj tylko jeden plan
Byle nie osiągnąć tutaj dna
Tu dna

Za czyste sumienie
Dziś do dna do dna
Za światło i za cienie
Też do dna aż do dna
By było jak dawniej
Znów choć raz
Aż do dna do dna
Za tych co już na dnie są też do dna
Aż do dna do dna

Ten ponury bar
W lecie stał
Duszny bez złudzeń
Późno stygł już skwar
Pusty kadr a stołki ciągle cudze
Ktoś szorował ladę
Cicho klnąc
Inny szarpnął kable
Wysiadł prąd
Gdy butelka pękła
Spłonął most
I na dzisiaj tylko
Jeden plan
Byle nie osiągnąć tutaj dna
Tu dna

Za czyste sumienie
Dziś do dna do dna
Za światło i za cienie
Też do dna aż do dna
By było jak dawniej
Znów choć raz
Aż do dna do dna
Za tych co już na dnie są też do dna
Aż do dna do dna

Czy wychylisz się
By spojrzeć raz
Co na dnie masz