Fejz
Manna skit
Kasza manna, tak marna jak słowa na wietrze
Ta breja jest poezją, nie myśl, że głupoty pieprze
Przelewam ją na kartkę, niczym tekst do miski
Bez sensu kminie skąd się wzięła? stawiam ze z wysyłki
Jej smak jak styl nawijki, on wcale nie jest wszystkim
Jadalne dźwięki płyną z gardła, ssij je jak landrynki
To jak narkotyk... lecz mnie nie uzależnia
To jak ten trotyl, który odpala na bicie setla