[Intro: Scoop]
To jest chamstwo...
Chamstwo... (x4)
[Chorus: Ciech & (Stemplo)]
To jest chamstwo, kurwa, to jest chamstwo (Chamstwo)
To jest chamstwo, kurwa, to jest chamstwo (Chamstwo)
Więc baunsuj, kurwa, to jest chamstwo (Chamstwo)
To jest chamstwo, kurwa, to jest hasło (Hasło)
[Verse 1: Rest]
Chamstwo szerzy każdy małolat
Podbij na melanż, zobacz
Na stole jointy, gouda, koksów torba
Brakuję kilku dziwek aby była full opcja
To nie kryminalna Rosja
To po prostu chamska Polska
Tu chamstwo zauważysz wszędzie
W autobusie, w metrze, jest wszechobecne
Czy niebezpieczne to się okaże niebawem
Jak na razie mam zasadę - chamsko jadę
[Verse 2: Emazet]
Chcesz wiedzieć co o tym myślę, to mam to w dupie
25 lat na karku walę wódę na klatówie
Później walę ją w drodze na przystanek, w autobusie
Pod klubem i w klubie, przy barze tak jak lubię
Biorę moją maniurę, chamstwo, życie podwórek
Szalejemy ze skunem, fifa, nie mam bibułek
Są ze mną moi ludzie, chamstwo zrobimy wódzie
Trudno o mieszczaństwo 997 numer
Jebać psy i fajtłapów co wyjebali ziomków
Robimy to po polsku osiedlowy old-school
Od Imielina po Mokotów płyną dźwięki werny
Chamstwo tętni jak krew, my robimy majstersztyk
[Chorus: Ciech & (Stemplo)]
[Verse 3: Łysonżi]
Chamówa, proste, nie tylko w klubach
Podklep wódę, rudej lotkę i siuwax
Głośniej muza, żołądkowa jak milka
Nie ma kielonów więc znowu z gwinta
Co to za klub, chwilka, co to za lokal
Zamiast dobry wieczór słyszysz wynocha
Mam chamski wokal (kurwa)
Polacy chamstwo we krwi
Chamskie melanże i chamskie najebki
Chcesz to nas przeklnij, jestem prostakiem
Bo zamiast kosy mam długopis i papier
To pieprzony pakiet, to jebana zniżka
Ten bit to bonus, a teksty to freestyle
[Verse 4: Stemplo]
Ten bit to chamówa, klimat ciężki jak buba
Este chamstwa nie szuka, bo jest wszędzie, zauważ
Od najwyższych sfer aż po lumpen proletariat
Równo wychodzi ze wszystkich, także trudno to ogarniać
Bo to kraj nasz ukochany, gdzie społeczeństwo chamy
Żyć w tym miejscu los był nam dany
Tu w tym miejscu gdzie padły wszelkie wartości i wzorce
Tu gdzie każdy mały chłopiec
Chce być dużym hardcorowym chłopcem
Robić hardcorowe opcje byle było ostro
Chamówa non-stop na blokowisku zwanym Polską
[Verse 5: Scoop]
My złączony spokój ducha ja nawijam a ty słuchasz
Więc słuchaj Łysy masz bucha - mam bucha
Więc czas się nastukać
Dobra zgromadzeni wszystkie panny i koleżcy
Hajs na stół, byś w jedenastu, nie wydaje reszty
Ty nie ruszaj się, bo stój gdzie stoisz, joł
Nie ruszaj się z miejsca albo wpakuję ci ten chrom
Bra to dźwięk jego pomyłka
Tak wygląda mózg na ścianie
Więc w razie następnej pomyłki wiecie co będzie grane
Ej paniusiu pakuj worki z hajsem
Albo z kulą w skroni dziś pożegnasz się z awansem
Daję ci szansę, nie próbuj pieprzyć się z alarmem
Jeden fałszywy ruch i skutki tego będą marne
Więc wybieraj albo wieczorem w domu z dziećmi
Albo twoje ciało idzie zaraz na śmietnik
Dobrze wiem, że to co robię to draństwo
Ale życie to chamstwo, chamstwo
[Chorus: Ciech & (Stemplo)]
[Verse 6: Kali]
To jest chamstwo, to brudny hardcore
Jak Paris Saigon jeżdżę metrem nie Lanciom
Masz świeży lakier, wykup auto-casco
Bo moje ziomy nie tańczą, kiedy idą na miasto
Piję do Lamatange, sztuki zawijam jak mascot
Ruszamy na Imielin, tam jest szerszeni gniazdo
Pożarłbym cię gdybyś była pomarańczą
Bo ogrzewasz mnie jak w Armani country żelazko
Ten smak rozmazany jak Margharet Astor
Podartych rajstop tańczę szerz tą grań dancehall
Wypluwam to na luzie jak bankomat banknot
Na koniec robię jeszcze Szatunię pod piwo z pianką
[Verse 7: Ciech]
Jebać sztukę savoir-vivru
Mogę poćwiczyć ją z tą panią w kiblu
Wyrabiam normę jak zwykle
Rozkręcę się przed wejściem litrem
Szukam tej która lubi jak ja
Ona i dwa na dwa
Patrzę jak schodzi niżej
Bardzo lubi tą wydzielinę
Lubi to prącie
I tak śmiesznie kaszle jak połknie
To samo robią fanki fame'om
Gdy tamci piją Baccardi lemon
Szukają sex-petard
Ale z tymi grouppies najwyżej mogą mieć sex-letarg
Być dżentelmenem nie mają tego w zwyczaju
Chamówa w chamskim kraju
[Chorus: Ciech & (Stemplo)] (x2)