[Zwrotka]
(Okej)
Rap mi wisi coś, każda moja pętla to lucky loop
Teraz już miarka się przebrała jak Jacyków, to bawi w chuj
Nawet jak numery nie wtargną na OLiS i tak nie dam za wygraną
Jak w Calciopoli, bez pokory, sorry ale no offence Matt
Wciąż raz pod wozem, raz na wozie jak monster truck
Yyyy, właściwie to bez jak
Tu nie ma chuja na ten rap, właściwie to bez jaj
Przy tym się nie dowartościują, gdy daję zwrotę na bicie
Nic dodać, nic ująć chociaż w sumie to robię różnicę
Na scenie oka przymrużenie mam wers, oka mgnienie mam punchline
Kto tu gra pierwsze skrzypce, wpisuj mnie w line up
Daję braggę, której nie skuma tłum tumanów
Przykuwam uwagę, idzie pod młot gwóźdź programu
Muszę mieć klasę jak indyjska społeczność
I dobrą prasę, jak mnie widzą, tak o mnie pieprzą
To jak matrioszka, mój rap bo coś w tym jest
Scena lubi mnie, a ja lubię ostry seks
Więc wiążę z nią nadzieję #BDSM
Na węzeł gordyjski już nie wywinie się
Flejva flejva pleja pleja, jestem jestem
Teraz teraz, nie ma nie ma szans, że przerwę
Szamam kit katy na raz, ze mną hi-haty i bass
Czego potrzeba więcej, czego!? To nie Maybelline
[Outro]
A ja oficjalnie, sztos, w filmie z Pazurą
I dysocjacja jonowa
[Tekst - Rap Genius Polska]