Tonciu
Ludziom nie odpowiada taka nawijka
To jest moja obojętność i do niej furtka
Jak chcesz iść obok mnie, to weź to przemyśl, kurwa
Tysiąc razy jak zanim weźmiesz
Będziesz chciał na kilogramy i się igłą zabić, jak ci znikną z szafy
Przywiązany do łózka, twój organizm jak sróba
I świadomość, że, kurwa, żyjesz tylko dla nich
Obojętność i do niej furtka
Ambitna, to się nie wyklucza
Ja przechodzę przez nią, przechodząc ze sobą piekło
Odkąd ciepło mi, jak witam przez okno październik
Mam tych bram setki o żadnej nie powiem dobra droga
I mi odpowiada negliz wiec się nie waz obramować mnie
Wiem, jak dobrać słowa
Wiem, jak poznać boga, zejść na ziemię, potem pożałować
To jak zanik mięśni i zanim uwierzysz
Że ci odpowiada za nim stanie większy
Weź to zaszufladkuj, wcześniej wrzuć do worka
Masz tu szablon każdy wers to wrzut na zwrotkach
Gdzie jest opium, wszystkie słowa to szkice
Ciężkie jak ołów moje odbicie kill the architect
Bo ten projekt jest dla mnie trudny
Wyrzucam z siebie wszystko to, co chciałem okryć
Dobrze wiem, ludziom nie odpowiada taka nawijka
Bo musisz być zniszczony, żeby chcieć słuchać opowiadań o igłach
Ich nawijka, chociaż constans to mija się z prawdą
Moja niezborna a każdy wers konstatacją
Nie myl tego z ataksja, chyba że dasz mi alpry
Wtedy zbornie łączy mnie z nimi astygmatyzm
Ej, znowu mam ochotę porozmawiać z kimś
I to chyba nie jest problem ze po opio składam rym
Znajomi mówią do mnie, że mam problem gorszy od nich
Że więcej mogą się dowiedzieć o mnie z moich zwrotek
Ja od rana mokry, nie wiem, gdzie dałem rolki
Poznałem szkody efektem za częste ciągi
Odradzam wchodzić po szczęście na miejsce zbrodni
Mój znajomy niebieski zagląda mi w kieszeń spodni
Ile razy myślałeś o zmianach po ostatnich razach
Potem ich ostatki wdrażasz w życie, ale wyszło jak wyszło
Oczy przekrwione szpilki albo piec złotych
By choćby przez moment brać życie jak oni
Dziś chciałbym tylko zamienić słowo
Ćpać na żyć to znowu ich daremny potok
Nie chce nawijki o kablach ale to jedyne co nas łączy
Jak jesteś do kogoś przywiązana, mogę cię rozplątać

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]