Kali (POL)
Nigdy nie zapomnę
[Intro]
Dobrze pamiętam to nie było dawno temu
Widok z wysokiego piętra na życie pełne problemów
Smak masła nie dżemu, brak mi tlenu być zyć
Jak ten trak dżemu, znowu o Victorii chcę śnić
Miałem sen, piękny sen, przyszedł dzień gdy sie ziścił
Widziałem sęp krążył, wyliniał od nienawiści
Nie dla korzyści nocą kradnę słowa wiekopomne
Wiem dla kogo i po co, nigdy nie zapomnę

[Zwrotka 1]
Chwilę temu nie dawałeś za mnie grosza
Dziś nazywasz mnie mistrzem? Platonicznie kochasz?
Życie jest przewrotne pierdolony rollercoster
Nigdy nie zapomnę kto mi brat a kto pozer, proste
Nie zmienią mnie pieniądze wiem skąd przyszedłem
Wiozę się w grubej toczce, ale znam chudą biedę
Bo gdy mi zgasło słońce zamarzyłem za niebem
I tak lecę niczym Ikar nawet jeśli jebne glebe
To pamiętam jak się podnieść, nie pierwszy raz
Ten smak piachu w ustach czy langusta pokaże czas
Dziś daje blask wyraz czystego sumienia
Świetlaną widzę przyszłość a nie mrok celi więzienia
Choćbym skamieniał i zamilknął na wieki
To nigdy nie zapomnę co ujrzałem spod powieki
To ty jesteś wielki, bo mi dałeś drugą szansę
Nigdy nie zapomnę słuchaczu, siostro, bracie
[Refren]
Nigdy nie zapomnę, nie zapomnę
Tych chwil nigdy nie porwie wiatr
Dobrze znam ten goryczy smak, niedoli trans
Nie zapomnę tego potu, tych łez, tej krwi przelanej
Tych ludzi, tych miejsc z radością i żalem
Ja nigdy nie zapomnę, nie zapomnę

[Zwrotka 2]
Czasem mam ochotę jak najdalej uciec stąd
Bo przerasta mnie to wszystko wielu czeka na mój błąd
A kto sieje trąd nie zna mnie ani narracji
Znajdę wyjście z każdej sytuacji stylowo jak James Bond
Poznaj moją historię nim znieważysz moją ksywę
Bo ci tego nie zapomnę zemsta ma grubą kursywę
Do przodu idę nie zerkam za plecy
Tak po latach zrozumiałem znaczenie słowa koledzy
Na śląskiej miedzy odnalazłem wreszcie sens
Kolumbijski nosa nieżyt, ciężki kac to już kres
Nigdy nie zapomnę tych melanży ziomek
Ale dziś już na spokojnie Rolling Stonesi to wyjątek
Mądrze zarządzam kontem bo dorosłem do pieniędzy
Dużo ich rozjebałem potem głupi żyłem w nędzy
Doceniam każdy dzień wielkim darem co dostałem
Nie zapomnę jak marzyłem o tym, gdy dorastałem