Siwers
Nosferapu
[Zwrotka 1]
Miejski wampir głodny dźwięku, nocny empiryk, chłód w sercu
Życiowe szyny pełne incydentów, bo wszędzie skurwysyny; Berkut
Kreowany image pudelków, bieda, to wszystko bez sensu - jebać
Masz szersze spectrum, położę temu kres tu, bo nie biorę jeńców
Grzebać bez sentymentów, jak kiedyś było, nie będzie nic już
Chcieli życzyć nam złych snów, teraz przykrył ich kurz
Rewanż, 82 rekrut, nie nowicjusz, Ty nie pyskuj
Spijaj nektar z mych słów do utraty zmysłów
Kruchy lód, teraz o nim, myśli, słowa, mikrofony
Supernova, debiut, OLiS, CD, towar, Empik gonisz
Sztuczny luz, jest fajnie, główny nurt - sik z szambem
Głuchy lud, lubisz sztampę? Chłonie gówno pampers
Młodzi yuppies Bajer w Bel-Air, synek taty chce być raperem
Trochę takim złym skurwielem, dla mnie tacy to dawcy nerek
Farbowany bad boy, chłop z Ciebie jak Biedroń
Wszystko w gruzach legło, teraz wszystkich przeproś

[Refren]
Wychodzę tu nocą z piekielną mocą
Tak jak Mołotow i znikam jak dym
Idę szeroko na przekór idiotom
Jestem tu po to by dać słowem styl
Wylewam słowotok, znowu jest potop
A tylko motłoch nie kmini tej gry
Jak nie wiesz dokąd, chodź ze mną no bo
Wiem gdzie i po co, idę na szczyt
Idę po sny...
Idę po sny...
Idę na szczyt...
Idę jak zły...

[Zwrotka 2]
Otwieram Wam oczy jak sejfy Kwinto, knebluję japy tym tępym wyjcom
Robię to tak; seek n destroy, dostajesz bęcki; ding-dong
Kiedy księżyc w pełni, dźwięk rwie tu na strzępy wszystko
Powiedz na dzielni ryjkom, że nosferapu jest blisko
Potem sobie wjadę na bilbord i nie zniknę jak widmo
Taki robię se hip-hop, dla tych co jeszcze myślą
Niech Ci nie będzie przykro, czasem moje życie to sitcom
A jak nie masz cycu dystansu, to jesteś tutaj jak mikrob

[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]