Karwan
Pożegnanie z Auschwitz
[Zwrotka 1]
Sprowadzili nas tu do miana baranów na rzeź
Numery na przedramionach, nasze imiona na śmierć
Człowieczeństwo, za nim pójdziemy z dymem tam gdzieś
Gdzie niby niebo piekło spowija tu każdy metr
Nic mi się nie śni, zajęczy sen bo budzą biciem
Tęskno do dzieci ale wiążę uczuciom pstryczek
Kolega poszedł na druty i wczoraj spotkał go koniec
Żeby uprzedzić te kurwy, zadecydować o sobie
[Refren]
Żyję z dnia na dzień, bo wiara tu zabija szybciej cię
Z dnia na dzień, z dnia na dzień a wokół co raz ciszej jest
Sny mam niespokojne, a w głowie trzymam wojnę
Jak znów być człowiekiem chcę sobie przypomnieć
[Zwrotka 2]
Zima, słuchy, że ruscy będą odbijać
Szwaby zacierają ślady
A dusze lecą w kominach
Nie mam już sił na nienawiść
Gdy [?]
By nie dać się zabić
Jeszcze zobaczyć syna
Otwiera brama się i wrzask
I słońca blask za drutami
A ssmani rozrywani tak gołymi rękami
Wybawiciel mówią koniec
A ja w głowię mam wojnę
I nie wiem jak być człowiekiem
Chciałbym sobie przypomnieć to
[Refren]
Żyję z dnia na dzień, bo wiara tu zabija szybciej cię
Z dnia na dzień, z dnia na dzień a wokół co raz ciszej jest
Sny mam niespokojne, a w głowie trzymam wojnę
Jak znów być człowiekiem chcę sobie przypomnieć