[Zwrotka 1: Planet ANM]
Siema, siema scena, kogo mam dzisiaj bić, co?
Który skurwysyn tu myśli, że nosi koronę za swoje nazwisko?
Nędzny raperzyna, smutny raperzyna, ja
A co drugi tu fiuta w ręce trzyma i czeka na pas
Zobacz co się dzieje na nieboskłonie
Zgrzyty, świsty, pizgawica, meteoryty, leci dobry omen
Zobaczysz tą smugę na niebie, więc unieś głowę
Na stówę się wjebie tu w atmosferę, zostanę na dłużej w imię Boże
Kiedyś, ktoś w oczy powiedział mi, że chciałby usnąć
Wbiłem w niego wzrok, dziś zostało po nim rozbite lustro
Mamy czas, choć nie mamy tamtych szans, synek
Nie denerwuje mnie nic bardziej, niż alko w hemoglobinie
I choć ta kurwa chciała mnie tak szybko wypalić
To dzisiaj tu wracam i proszę do tańca, jak jebany Ali
Co się stało, co się, co się stało, synek, chyba coś nie tak
Widzę, spoko mały, trauma minie
[Refren x2]
Dobry omen, wisi na niebie
Ty, weź swoich ludzi, wyjdźcie razem na ulicę
Będzie błysk, będzie huk, jak walnie w ziemię
A razem z nim, spadnie sto tysięcy liter
[Zwrotka 2: Bogu]
Miałem sen i nic się nie spełnia
Nie wierzę w sny, to tylko moja wersja świata
Moja prywatna wersja, wciąż szukam światła
Ziom, nie ściemniam, potrafię latać
Pośród gwiazd przemierzam świat
Chcę dogonić ogony komet, to dobry omen
Ja chcę poczuć, że oddycham, zaczerpnąć życia
Chcę poczuć to naprawdę, mieć do twych ust kartę VIP'a
Ciągle robię tak, żeby to życie nie było zbyt miałkie
I w sumie to ciągle walczę, żeby marzenia zamienić w fakt, wiesz
Hej, spójrz w ich oczy, zobacz jak tracą blask
Jej oczy, jej zapach, jej smak, wstań
Ciągle to powtarzam, wstań, unieś głowę
Dobry omen, to może być ten promień słońca
Każdy znak, każdy banał, usiądź spokojnie
I czekaj aż nawiąże kontakt, echo
[Refren x2]
Dobry omen wisi na niebie
Ty, weź swoich ludzi wyjdźcie razem na ulicę
Będzie błysk, będzie huk jak walnie w ziemię
A razem z nim spadnie sto tysięcy liter