Kuba Knap
Oczy otwarte
[Intro: Kuba Knap]
Joł, joł, człowieniu

[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Oczy mam otwarte wciąż, choć przekrwione
To lepsze, niż mieć papier w głowie
To łatwe widzisz, ja tak świat se tworzę
Lepszy Knap, zawsze w formie
No dayz off bejbo
Loty jak w Holmenkollen wciąż
Piekło węsząc w mamonie
Zło to złoto, bo nie jest moje
Mendo, talent wskazuje niebo
Głupcy patrzą na niego i się głupio śmieją
A widząc w krzywym zwierciadle
Swoje odbicia zajadle sieją terror
Ładnie, czuję, że coś upadnie
Aż sam wstać chcę, więc coś nie tak jest
Mając wsparcie, o w kontrabandzie
I od tych co poprę zawsze

A teraz mordy klaszczcie
I cała sala śpiewa refren, człowieniu

[Refren: Kuba Knap]
Oczy otwarte mamy, a wszyscy stąd są
Głowy otwarte mamy, a wszyscy są stąd
To niepoprawne stany i co nam zrobią?
Chamy, sypać hajs do kiermany nam

[Zwrotka 2: Kuba Knap]
Człowieniu, w menu spójrz
Genów pół, za to stylów w chuj mam
Problemów null, stresów zero
Przelot swój, człowieniu elo
Żem czasoprzestrzeń wygiął
Minął trzeci miesiąc, pomysłów trzeci milion
[?] właśnie, sprawdź mnie
Choć mam zablokowane aktualizacje
Ty rocznie możesz ich mieć gdzieś (kilkanaście)
Nie wydaje mi się żebyś znał je
Lece wysoko se niosąc latarnie
I świecę Ci w oko, jak bym był policjantem
Cioto, ja robię to elitarnie
Uniwersalnie, kurwa ordynarnie
Możesz się spinać, ja poza ciałkiem
Widzę co się dzieje non stop, joł, sprawdź mnie

[Refren: Kuba Knap](x2)

[Zwrotka 3: Kuba Knap]
Kroki dają bębny, gwar ulicy aranż
Myśli w rytmie to teksty z nich se hity składam
Hity i koncerty dają mi siana trochę
A jak siano wydaje to jest to kolejnym krokiem
Bez sensu jest grać na zwłokę, jak stary Smolarek
Przez to się sztucznie nie uśmiechamy do kamer
I choć kufel opróżniam rzadziej
To na luzie witam ranek i tu zostaję, joł
Przefruń ze mną, ze mną się mała
Pozdro od [?], bo sens jest w głupocie
Nie mam stracha i mogę to dowolnie dowieść
Mijają kurwa lata, a ja ciągle swoje
A to wszystko niby [?], niby, niby
Chronić [?] marne, martwe tryby, tryby
To nie obsrane gówno, jak [?] prymitywy
Mi czacha dymi, a jestem blanta przed nimi [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]