Kuba Knap
Nasz hajs
[Zwrotka 1]
Szamańskie jazdy lubię, grałem bibę w każdym klubie już
Bywałem party bucem, jałmużnę w sprane czapki włóż
Dla relaksu parę chwil, doktor ma plan detoksu
Odtąd masz dawać kwit mi, sam dojdź do wniosku
Dość mizernych wstawek, poznałem swoją miarę
Moją sprawę, moja sprawa jest słuszna przez moją wiarę
To normalne jestem bombardierem więc nie grzeję ławek
Siekam rapy z Bonnym Larmesem po banknot, dobry tancerz
Na ślizgawce [?] jakbym puszczał bąka
Polska morda na zajawce łajzo, można? What da fuck, yo!
Karygodna postawa dostać to z monitorka, chory combat, łolaboga
One mają mokro w majtach, im kolana latają w spodniach
Weź w płuca wdech, zobacz co cię zatruwa
Mi ruda wjeżdża dalej ale we krwi mam pewnie uran
Motyw podróży, gorzej jak przysuszy
Robię trzy susy, wsio dopięte na ostatni guzik

[Refren] x2
Gdzie nasz hajs, dziwko?
Daj nasz hajs, dziewczę
Płać nam hajs, gościu
Dawaj siano, dawaj, dawaj siano

[Zwrotka 2]
Wstaję rano ze mną plany wstają znika martwy zajob
Choć z tych melanży to ślady wewnątrz czaszki zostają
Wiesz [?] na dechach beka, mówię 'one love'
Kiedy widzę jak tamta mała zaciesza, machając łapką
Trapy se buduj małolacik, ja w chuju mam to
Nadal się gibam jak Buju Banton
To rejs jak Bareja, tampon w chlewie Orwella
Sprawdzaj, wieczna tułaczka, dżihad albo relaks
To twój sukces, twój splendor, twój czas, twoja dusza
Twoje piekło i twoja niezależność
Na własnym straganie gońta co chceta, nie ma lekko
Pokraczna stylistyka kiedy korba strzela w łeb
Zwykła droga watażki, zwycięstwa i porażki
Wielka oferta jak w Media Markt to raczej nie zaoszczędzisz
Po weekendach bogatsi, elementarz tej branży
Dzisiaj nie po peta na sępa, pełna kiejda pieniędzy