[Zwrotka: Kuba Knap]
Kładę się bladym świtem
Tak pachnie wspomnienie imprez
Mam przed oczami cały weekend
Mój portfel jest zasrany moneymikiem
A jeszcze co gorsze
Ostatnie grosze wydałem na kibel w metrze
Jestem co raz rzadziej trzeźwy, przez to co raz bardziej wredny
Oraz bardziej pewny, że mam co raz słabsze nerwy
Nie zapominam ponuraka, żadna z was nie ścierpi
Dobry humor to mój brat, jemu byłem zawsze wierny
To nie ma cię spinać, ja mam luz, pieprzę ucisk
Dlatego nagrywam takie jointy, że się krztusisz
Styl? ile jest popłuczyn po Zip Składzie?
Nie wystarczy wyjść do ludzi z rapem, żeby wyjść na wierzch
Styl bracie, naciesz uszy tym bracie
Uwierz mi, wiem, że po pierwszym razie to brzmi jak syf raczej
Nowy poziom gry wyznaczę, to duża rzecz bracie
Nie jestem ściemą jak kryzys w rapie
To wkurza, wiem bracie