Kuba Knap
Leci Knurion
[Intro]
Leci Knurion, Leci Knurion człowieniu
71022, na tej trasie zawsze bywałem ajj
Opiat, Panama na bicie, ja

[Zwrotka 1]
Za to co w tydzień przejadam to byś obiadu w knajpie nie kupił
Żyje se skromnie się modle na co dzień i noszę se stare ciuchy
Robię ruchy odważnie, dumny z mojej przepięknej ekipy
Dumny z mojej rodziny i mojej ojczyzny
Hamuję przypływy pychy, dostałem pochwałę od Cioci Tereski
A to silna kobieta ze wsi Świętokrzyskiej
Ty się zaśmiej, ja nie znam ludzi mądrzejszych
A każdy małolat co się nabija, nie wie jaka w prostocie jest siła
I każdy małolat, co się nabija powinien zaliczyć wykopki i żniwa
Serce mam chłopskie, Polskie, dlatego nie lubię lewej napinki
Każdego wieczora myśli mi się składają w przepiękne hymny
Bogoojczyźniane, bo mam wiarę że będzie tu dobrze nazajutrz
A czym jest prawdziwy hiphop, skumałem słuchając
Te Deum Laudamus
Na początku było słowo, a nie kurwa milion dolarów
Ty spróbuj dzieciaku se kupić to coś co słyszysz w moim wokalu
Jedna miłość dla wszystkich ziomali, co się szatanowi nie dają
Ja ide se dalej, będzie co będzie
Zostawiam to swoim biografom