Kuba Knap
No właśnie
[Zwrotka 1: Ninja]
Wyniosłem kanapkę, w dresie, w klapach, przed klatkę
Coś jak ta małpolatka, ty mów co chcesz
U mnie luz i cash w kieszeni, podjeżdża wóz
No jasne, mój człowiek już gotów by jechać gdzieś
Dzisiaj nie chcę jechać wstecz, wszystko już nagrałem
Były bitwy, cipki, narkotyki, areszt
Teraz jestem dalej, choć dalej jestem sobą
A tanie przypały już mnie nie obchodzą
Czaisz baję? czy swój beret zryłeś już za mocno?
Johnny żył naprawdę w bajce i nagle się ocknął
Spoko, nie chce mi się o tym gadać i o rapgrze
Trzeba sieknąc po wiadrze i coś nagrać (no właśnie)

[Refren: Mejdej] x2
Dzień goni dzień. No właśnie
Reszta jest jak Ta ta taraaa
Nie spieszę się, w taki dzień jak ten
Też nie chce mi się starać

[Zwrotka 2: Mejdej]
Nie chce mi się o tym gadać, klasyka, wiadomo
Oczywista jak roszada w szachach, witasz przypałowo
Światopoglądowo, wymienić swoje racje
Przytaknie kręcąc głową, ktoś powie (no właśnie)
Co tam mówisz bracie? Ja mówię no raczej
A od pustej rozkminy tylko ciśnienie skacze
I wiesz co mnie wkurwia? bądźmy szczerzy
Yo yo yo jąkający sie raperzy

[Refren: Mejdej] x2

[Zwrotka 3: Kuba Knap]
Kolejny zwykły dzień, znowu nie wstaję z wyra
Tel do Ferajny - łapiemy się, dla mnie wypas
Biorę prysznic, dopalę gwizdek potem
Normalnie też to robię, ale szybciej, takie życie
Ty dzwoń weź cycki jakieś ja się nie narzucam
Większośc dupek, które znam, ma mnie za buca
Ja też trawię je dopiero jak mam z gieta w płucach
A dzisiaj niech nic nam dobrych fal nie zakłóca
No właśnie, słyszę głoś w słuchawce ważny
Odrzucam, jestem już w drodzę na ustawkę
To trochę aroganckie, wiem, nie staram się
Nie możesz na to patrzeć właśnie mi się zdarza też
Bo cash się zgadza jak se poczekam
A Make it Rain widziałem we Freshu, nie polecam
Nie oszczędzam czasu, pieniędzy, płuc i wątroby
Dzień goni dzień, potem znów noc mi dołoży

[Refren: Mejdej] x2

[Zwrotka 4: Szufla]
Pytasz się co u mnie
Mówię spoko kolo, chwytasz to? Polo alcoholo
Ciężka plansza, level 36
Czuję się extra, chyba skoczę coś zjeść
Nadal tu jestem chociaż mi się nie chce
Jak Alfusz życie, Rafael piłeczkę
Odbijam na moment, muszę szukać szmalu
Nie taniej plotki, wolę żyć pomału
Ciągle w okolicy, tylko promień większy
Element nienawidzi jak milicja węszy
Bez walki na noże, pojadę nad morze
Jebnę się na piachu, to mi pomoże

[Refren: Mejdej] x2