Kuba Knap
Mezalianse
Byliśmy kiedyś na takiej domówce słuchaj, gdzieś już nie pamiętam, na Wilanowie z takim holem wielkim. Marmurowy dom, złote klamki wgl wiesz, u jakiegoś niemca jak się okazało. Byliśmy tam z koleżankami i na początku, ah to opowiem ci po kawałku

[Zwrotka 1: Kuba Knap]
Anonimowi mieliśmy przygody non profit
Świat się wtedy kończył prawie każdej nocy
Samoloty, kiedy fruniesz nie patrzysz pod nogi
A za tych co nie mogą z flachy lane jest na chodnik
Startowaliśmy przegrani odsunięci
Obok biegli zahipnotyzowani konsumenci
Tak beznadziejnie śmieszni w tej swojej wierze w prestiż
Postacie pokrzywione wymyślaniem lepszej wersji siebie
Dla nich my jak brudne psy, a między nami dźwiękoszczelna szyba
Wzajemnej niechęci a porozumienia nić
W pożądliwych spojrzeniach tylko widoczna była
Marzyły nam się mezalianse
Bywaliśmy na domówkach u bogatych cip
Nas było stać na chamstwo, je na każdą zachciankę
Lecz nie byliśmy gotowi na prawdę pstryk

[Refren: Kuba Knap]
Skończ grać zanim zniszczysz siebie
Po drugiej stronie trawa zawsze piękniej zielenieje
Zapomniał o tym ten idiota Martin Eden
Tylko Ty o sobie wiesz ile musisz wiedzieć
Skończ grać zanim zniszczysz siebie
Po drugiej stronie trawa zawsze piękniej zielenieje
Zapomniał o tym ten idiota Martin Eden
Tylko Ty o sobie wiesz ile musisz wiedzieć