[Zwrotka 1]
Ten rycerski etos zarezerwowany jest dla asów
Dla gamoni pozostaje pogoń i ciułanie hajsu
To nie nałóg, nie choroba, żadna inna przeszkoda
Nie zabija tak skutecznie jak rezygnacja z walki
Czekam aż rozerwie ciszę bohaterski okrzyk
Czy choćby przyjacielski gest codzienny nie wytworny
Żebym znów się tutaj poczuł, tak bezpieczny i bezbronny
I usiadł uśmiechnięty gdzieś na skwerku w cieniu sosny
Wzbudzam w sobie niepokorny tomaszowy tupet
By odsłonić w sobie wątpliwości, których nie rozumiem
Droga boli czasem, stopy uświęcone brudem
Bo kto nie ma w głowie, ten ma w nogach
Sam o sobie mówię głupek
Wisła płynie sennie, faktycznie dziś jest pięknie
I płuca cudem się zmieniają w praski akordeon
W sercu gra mi tango, chociaż obok punk z gitarką
Z rezygnacją gra pijacką pieśń o nie istnieniu
[Refren]
Nad ulicą Postępu krążą rozkrzyczane wrony
A nocą pod Bristolem z sikorów błyska złoto
Za blokiem mam Orzeł - Robotniczy Klub Sportowy
A nad Grochowem po trójkącie fruwa gołąb
Nad ulicą Postępu krążą rozkrzyczane wrony
A nocą pod Bristolem z sikorów błyska złoto
Za blokiem mam Orzeł - Robotniczy Klub Sportowy
A nad Grochowem po trójkącie fruwa gołąb