KęKę
Wiersz o nas i chłopcach
[Zwrotka 1: KęKę]
Budzi mnie huk nad ranem, zły w telefonie zasięg
Mam to opanowane, trzeba iść na barykadę
Rozkazy jasno mówią, teraz nas życie sprawdzi
Wszelakie sprawy, zagadnienia schodzą na plan dalszy
Mała, zaciśnij pasa, nagotuj więcej kaszy
Zostaw żelazny zapas, serio idą cienkie czasy
Musimy coś ogadać i lepiej nie bądź przy tym
Dbaj o obejście, Mała, módl się za nas, a wrócimy
Idę Ojczyzno, Ty proszę czekaj, stoi już blisko ich soldateska
Gdzieś tam za Bugiem palona ziemia, sztabowcy proszą o radomski desant
Zamykaj dobrze bramy, nowych znajomych odpuść
W pawlaczu jest skitrany patyk euro, parę dolców
Nie będzie łatwo, ale dobrze wiem co robię
Po to nagrywałem album, żeby agitować w całej Polsce
Szykuj swe ramiona, chcę byś pachniała pięknie
Jak wrócę otrę buzię, póki co masz tę piosenkę
[Refren: Marta Zalewska]
My musimy być mocne i jasne
Nam nie wolno płakać i nie wierzyć
Byłoby ciężej, im było daleko
Naszym chłopcom - naszym żołnierzom
[Zwrotka 2: KęKę]
Jak sobie tam radzicie, bo u nas nie najgorzej?
Oglądam nasze foty, przy tym wciąż myślę o Tobie
Powiedz Bożenie proszę, że Antek już nie wróci
Ja się im nie dam, Mała, już tak bardzo chcę Cię tulić
Dowódca mówił wczoraj: już niedługo potrwa to
Zobaczysz, było warto tę ofiarę oddać, bo
W końcu przyjadę, Mała, z mojej wędrówki obcej
Zbrzydła mi kasza, Mała, rzuć te gary, szykuj pościel
[Zwrotka 3: Marta Zalewska]
Jakże trudno uśmiechać się znowu
Do zieleni, do wiosny, do słońca
Nam dziewczynom o gorzkich ustach
Nam dziewczynom o ramionach tęskniących
Wiemy przecież, że wrócą kiedyś nasi
Właśni najdrożsi chłopcy
Wrócą kiedyś, nie wiemy kiedy
Skądś, z tej swojej wędrówki obcej
[Refren: Marta Zalewska]