HuczuHucz
36,6
[Verse 1]
Rwiesz włosy z głowy, nie odpoczywa mózg
Przekrwione oczy, blade wargi, krew odpływa z ust
I cieknie powoli przez nos, w uszach cisza
Struny z trudem głos wymuszają dzisiaj
Oddech cię boli jakbyś w krtani miał nóż
Więc oddychasz powoli by nie zranić swych płuc
Żyły pulsują coraz prędzej na rękach
Oddech zamieniasz na dwutlenek węgla
Zimny łyk wody starasz się przełykać
Zamyka się tchawica i pulsuje ci grdyka
Zdarte łokcie i wewnętrzne części dłoni
Zupełnie jakby nie pasowały pięści do nich
Hemoglobina mija szybko aortę
Chociaż serce by chciało robić wszystko najwolniej
I ta krew tętni w setki miejsc
To tylko ty 36 i 6

[Verse 2]
Popatrz w dół, to nie świat masz u stóp - to brud
Gdy twarde pięty uderzają o grunt
Skręcone kostki, dziesiątki siniaków na łydkach
Piszczele co do ostrych krawędzi mają dystans
Kolana zdarte w upadkach na szkło
Kiedy osiągały parter w reakcjach na zło
Już bardzo dobrze żyły znają drugi obieg
Bo przez alkohol znów nie dajesz odpocząć wątrobie
Już w tobie kipi testosteron
Pobudzając drugi mózg nazywany męską sferą
Krzywy kręgosłup, bo życie nie jest proste
I kopie cię po dupie coraz częściej jeszcze mocniej
Blizna na brzuchu, która dała wolność
Jakoś nie bardzo, raczej - samodzielność pozorną
Jakie to wszystko jest kruche, sam wiesz
To tylko ty 36 i 6