HuczuHucz
Poświęć życie
[Zwrotka 1: Flojd]
Znowu po ciężkim dniu w pracy, wieczorem kładę spać się
I nie wiem czy spotka mnie kiedyś to czego chciałem zawsze
Odkąd zacząłem czuć presję mogłem tu zrobić dla niej tak wiele
A teraz to już nie chcę
Tak żeby twój uśmiech nie znikał ci z twarzy na kilka sekund
Kiedy tu robię coś z pasji nie robię im na przekór
Bo mam to w chuju czy dadzą mi wstać z kolan
Gdy spod kreski już nie wyjdę tak szybko jak narkoman
Czy kiedyś w ogóle to spełni się
Czy kolejne tu dźwięki mnie pogrążą i na sen pierdolne setki dwie
Nie powiem ci, że warto było wtedy się nie wysypiać
Jak nie sprawdzę sam i nie będę szukał tej prawdy dzisiaj
Bo co może mi w życiu szczęście przynieść
Jak nie to co kocham, a ten co tak nie myśli to kurwa jest debilem
Chcę tylko wiedzieć czy w ogóle mi wystarczy to
Ty ile jesteś w stanie poświęcić żeby tej prawdy dojść?

[Zwrotka 2: Huczuhucz]
Mam wśród znajomych też lekarzy i prawników
A na życie nikt nie może dać recepty czy przepisu mi
Łatwo się sparzyć, gdy efekty kompromisu
Między marzeniami a rzeczywistością to, że w pizdu dni uciekło mi już bezpowrotnie
I ciężko podnieść, się przygniecionym codziennością
Z Bogów tylko wierząc sobie
Ucz się na błędach, reedukuj coś jak SLU
Nie chcę wypełniać przez pół życia kurwa tabel w Excelu
Co rano kawę słodzą kłamstwa
A chciałbym znaleźć prawdę chociaż czasem myślę - Ona ma ten sam smak
Mógłym otworzyć biznes w blokach
Jak paru ziomków, których wagi jubilerskie nie widziały złota
Czasem się chowam, piję Perłę i odpalam spliffa
Jedyne co pewne to, że skończymy oddychać
Ale ta przyszłość, pełne słońce czy ten pusty mrok
Boje się patrzeć ale jeszcze bardziej boję się odwrócić wzrok