HuczuHucz
Słyszałem, że...
HuczuHucz, Gie do eR do Zet, Spec, Homex, ta, High Time, KOrecords

PROGREZ:
Wstaję rano i dalej tak samo mam przekrwione oczy
Znów jak VNM choć nie pamiętam, kiedy piłem już i
Rzuciłem fajki, choć czasem popalam znów
Bo nie daje za wygraną pierdolony nawyk tu
Słyszałem, że już widzieli mnie na dnie
Bo nie nagrałem nic od dawna, a wszyscy liczyli na mnie
(Dziś) Dziś wracam do studia, by dawać na majka prawdę
I emocje tak gorące, że kurwa palą się kable
(Ty) Słyszałem, że gdzieś ostatnio na mieście
Paru ziomków rozmawiało o moim nowym projekcie
Że typ na poziomie i do tego dobrych bitach
Sporo godzin, spoko płyta, szkoda, że nikt jej nie wyda
Dziś mam możliwości, ziom, bo mam wydawcę i sponsora
Tak naprawdę to mój oddany przyjaciel
(Wiem) Mi to rodzina, (KO) mogę im ufać
(A ty?) Skończ pierdolić, bo już nie mogę cię słuchać

Ty nie zrobisz nic, nie ruszając czterech liter
To nie ściema, to realne życie, to jakaś paranoja
Ta, lecz jak Morwa za ciosem idę, wciąż idę

HUCZUHUCZ:
Słyszałem, że Hucz to smutny raper, Hucz to pizda
Naprawdę? Oj, chyba się popłaczę i spizgam
I podpisuję się na cyckach
A co druga fanka to podobno gimnazjalistka
Ha, beka, beka, po prostu wziąłem los w swoje ręce
I na fart już nie czekam
To czas, by zarobić, w dupie mam, co piszą leszcze
Ty hejtuj, bo tyrasz miesiąc za tysiąc dwieście
(Prawda) Słyszałeś, ile on za koncert woła?
Półtora kafla, to chyba jakaś paranoja
Nie lubią mnie twoi kumple, słyszę
Za to laska piszczała, jak jej wysłałem płytę z podpisem, sprawdzaj
Trzy tysie poszły i dziękuję fanom
High time, moi ludzie zawsze za mną staną
Wiem, że co nie nagram, to ocenisz tendencyjnie
Lecz nieważne, gdzie to leci, ważne, kurwa, czym jest