Gdziekolwiek nie pójdę...
[Hook x2]
Mogą o mnie mówić wszystko
To rzeczywistość, że jestem nudny i upadłem nisko
Że jestem smutnym raperem, zaszufladkuj mnie, prawda
Posłuchasz z kompaktu, gdy tylko coś nagram
[Verse 1]
Dałem jedno dobre LP, tamten rok miał być moim
I był, całe podziemie w pył rozpierdolił
Co do płyt pchnąłem tysiak, nie wożę się tym dzisiaj
Jak te panny które mówią do mnie "misiak"
Za fejm, ej wypierdalać, teraz mówią cześć do mnie
A ja teraz mówię do nich nara
I wciąż się staram i tłumie agresje
A jak się wkurwię już taki smutny nie jestem
Cicha woda brzegi rwie, jak ci się nie podoba
Przewiń mnie nie mam powodu, by se strzelić w łeb
I jestem dumny, że nawinąłem tam prawdę
Jeden ziom jak tego słuchał to oplątał krtań kablem
Stop, nie polecam, robię follow-up do siebie
A ty wolałbyś, żebym kserował Mesa?
Truschoolowcu, ściągnij sweter
Miałem fejm w podziemiu już zanim moje numery poszły w eter