HuczuHucz
Haust
[Verse 1: HuczuHucz]
Kiedyś za bardzo nie rozumiałem świata
Cieszyłem się, gdy budził mnie kolejny dzień
Już bezpowrotnie minęły tamte lata
I teraz mówiąc szczerze juz nie wiem co to sen
Szyby niebieskie, od monitora już bolą oczy
I choć późna pora, piszę pod osłoną nocy
Chociaż nie mam wehikułu czasu Herberta Wellsa
To wracam pamięcią i sercem w te miejsca
Czasy gdy patrzyłem wzrokiem idealisty
Hajs? Szczęście dały te 2 złote na chipsy
Wtedy były marzenia, a dziś są tylko plany
Wciąż nie mamy czasu i wciąż ich nie spełniamy
Tak niewiele wtedy było nam potrzeba do szczęścia
A teraz zabłąkani gdy lat prawie dwadzieścia
I nie chodzi, że chcę więcej niż mógłbym mieć
To co zdobędziesz i tak zabierze kiedyś śmierć

[REF: HuczuHucz]
Niby jesteś tu
Choć czasem gaśnie światło
Chce już zasnąć świat
I nie jest łatwo nam
Mając na uwięzi wolność
Bo jest tylko pozorną
Przypięci do łańcucha
W tym świecie, o tym czasie, właśnie tutaj
MO MOO MO MONEY
Jest wszystkim, gonimy za nim
Niby każdy inny a wszyscy tacy sami
Pamiętaj, powietrza w płucach, każdy haust
Może być tym ostatnim w nas