Lukasyno
Mój świat
[Refren: Miss God]
Ej bracie chodź pokaże ci mój świat
Gdzie niewiele zmienia się od lat
Wszyscy biegną gdzieś, a tu wolno płynie czas
Na ulicy wieje chłodny wiatr
Ej siostro ma chodź pokaże ci mój świat
Gdzie nie świeci w oczy monet blask
Wschodni kres w żyłach, ognista krew
Tu osiągam swój wewnętrzny ład

[Zwrotka 1: Lukasyno]
Jestem stąd, wracam tu jak do źródła
Zawijaj się, swój szmal i się udław
Miałem cel, tylko hajs, ulica brudna
Droga do szczęścia okazała się złudna
W tym samym miejscu, dalej o krok
Wysłana energia zatacza krąg
Dziś wracam mocniejszy wiem komu ufać
Czysty umysł, siła, spokój ducha
Skazany na trening uczę swego ciała
By uczynić je twardym jak skała
Zamykam oczy, przewijam klisze
Całe me życie w jednym zeszycie
I widzę tych MC, ich pusty rap
Ulicznym pozerom mówię stop
Mój rap dla ulicy, jak rzut na dzielnice
Nie szastam słowami, spełniam obietnice
Z szacunkiem na mieście witam się z ludźmi
Żyję wśród swoich, nie jestem próżny
Cenię skromność, wychowałem się skromnie
Patrze w oczy człowieka, który stoi koło mnie
Szanuję pokorę, znam wagę waluty
Paru pazernych życie wzięło na buty
Temu szanuj co masz, pamiętaj skąd pochodzisz
Największy ból, gdy ktoś bliski zawodzi
[Refren: Miss God]
Ej bracie chodź pokaże ci mój świat
Gdzie niewiele zmienia się od lat
Wszyscy biegną gdzieś, a tu wolno płynie czas
Na ulicy wieje chłodny wiatr
Ej siostro ma chodź pokaże ci mój świat
Gdzie nie świeci w oczy monet blask
Wschodni kres w żyłach, ognista krew
Tu osiągam swój wewnętrzny ład

[Zwrotka 2: Lukasyno]
Możesz być artystą, być biznesmenem
Z pasji nie rób dziwki jakbyś był sutenerem
Styl, wolne flow, tematy szczere
Okaż szacunek, gdy wjeżdżasz na mój teren
Patrz mi w oczy, gdy podajesz mi rękę
Tak jak mężczyzna lub nie rób tego więcej
Biegnę przed siebie i nie chcę zatrzymać
Co mnie tu trzyma, tradycja, rodzina
Nie szukałem przyjaciół, zawsze byłem stąd
Wschodni front, me korzenie tu jak dąb
Nie zdradzałem swoich myśli jak Don Corleon
Na zawsze wśród swoich, bo tu jest mój dom
Szanuj matulę, ojca i brata
Opiekuj się siostrą by była kumata
Uliczna saga jednego wymaga
Jesteś w porządku albo z gry odpadasz
Odwaga nie zawsze idzie w parze z mądrością
Nie bój się przezorność nie jest słabością
Wychowany na błędach, nie żal za starą biedą
Tak samo moi ludzie na banicji za miedzą
Którzy walczą o wolność, walczą o byt
Każdy dzień na oriencie, śliski street
Codzienność nie zabija ambicji w nich
Kiedyś wrócą do domu chodź by przez Styks
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]