[Verse 1: Kazan]
Ależ owszem mówię czemu nie
Zawsze chętnie biorę z życia co najlepsze
A resztę pieprzę, się nie pieszczę
Co jeszcze? gdzie nie trzeba to nie węszę
Ty gustujesz w plotkach
My gustujemy w dobrych zwrotkach
Niech mówi ci to coś mnie nigdy nie jest dość
Ależ owszem czemu nie, czemu, czemu nie
[Verse 2: Mieron]
Wielu raperów w Polsce proste wymiata
Historyczny kraj, część tego świata
Jeśli nie szanuję i nie lubię to wypraszam
Jeśli jest inaczej to zapraszam raczej
Czemu nie, masz kozacki talent, masz szansę
Za każdego prawilnego powiedz na zdrowie
Na koniec przysłowie umiesz liczyć? licz na siebie
A czy mogę mordo liczyć na ciebie?
[Verse 3: Hazzidy]
Ależ owszem ziom, tak, odwrotnie nigdy
Bądź ze mną niech milczy ten, który jest przeciwny
Bierz to człowiek i niech zwali cię to z nóg jak stoisz
Jak bomba, której nie zdążyłeś do końca rozbroić
Ależ owszem czemu nie, armię dziwek mogę mieć
Wierz, uwierz w siłę swą, a osiągniesz to co chcesz
Świeżutka krew na prowadzenie w grze
Sprawdź to dzieciak dziś, dla Fundacji HZD
[Verse 4: Lukasyno]
Dla moich żołnierzy na krańcach świata
Dla moich ludzi, którzy mają mnie za brata
Dla moich bloków pogrążonych we mgle
Moje miasto, moje getto tu moja krew
Tu ręce swe słabi zostają z niczym
Ulica nie mówi nie, ulica głośnio krzyczy
Kto gra koneksja N.O.N. Fundacja #1
Każdy wie na kogo liczyć
Za nami wiele koncerty, plaże, hotele
Melanże, awantury, rap nie pierdolenie
Z prawilnym Z.I.P. czym mam się podzielę
Jarny szu wódy strzelę i zbijam na swój teren
[Verse 5: Ward]
Ależ owszem czemu nie, tak z wegetacją precz
To ostatni dzwonek by ogarnąć się
Po ostrej zamułce powrót do Z.I.P
Dla przyjaciół żółw za zaufanie te
A zatem znów po latach jestem w grze
Nie zawiodę was Wordi W.A.R.D
To ważne z kim i ważne gdzie
Barwy w górę jedziem hitem F hasz jeden
[Verse 6: Felipe]
Prawdziwy hip-hop na piedestale
Polski rap wciąż podnosi skale
Rymy, bity, skrecze, wokale
Owszem jest dobrze, będzie doskonale
Do tego dążę, a drogę drążę jak kropla wody w skale
Kropla prawdy rzucam ją na szalę
Żyj wariat, raduj się i szalej
Buduj szczęście i ze szczęścia nie oszalej
[Verse 7: Łajzol]
Ależ, ależ oczywiście niby czemu nie
Palę gandzi liście i chwalę każdy dzień
To co daje perspektywy niezliczone korzyści
Robię prawdziwy rap i hajs jak w zaczystym
Ziomuś weź nie pierdol mi, że nie ma po co
Tylko z domu wyjdź, o respect dbaj dniem i nocą
Ja dam więcej niż wezmę, bo reprezentuję siebie
Nawinął Łysol z BC na Fundacji #1, ema