Lukasyno
Pieśń Ziemi
[Zwrotka 1]
Jedni rozwinęliby pod nogi mi czerwony dywan
Drudzy bok przekłuli włócznią, włożyli koronę z cierni
Dla niewielu z nich cokolwiek mówi moja ksywa
Za mną ludzie z krwi i kości, nie kościół wiernych
Noc wzywa, sztuczny blask mnie nie okrywa
Biję w bębny swą melodię, nie dbam o ich werdykt
Z zaufaniem w jutro, wiem że różnie bywa
Życiodajne źródło, nie złoto dla pazernych
Na ranach sól, ordery z blizn, imię okryte chwałą
Oswajam ból zwinny jak szczur miasto mnie hartowało
Wbili na sezon zmienić grę, coś im się pojebało
Rąbię przerębel znikam we mgle, trochę mi się zleciało
Kiedyś jak oni szedłem na szczyt, dla mnie za bardzo tam wiało
Śmierć wystawiła żelazny list, korpus weteranów
Piszę historię zwycięstw, klęsk, los krzyżował plany
Skrzydła Ikara, lecę za snеm, moi ludzie na to czekają

[Refren]
Pragnę tylko biec już niе patrzę wstecz o krok za mną cień
Nowy dzień niczym carte blanche
Nie chcę głupców braw znam oblicze klęsk nie zaginie pieśń
Ziemi pieśń wiedzie gdzie jej sens
W opowieściach drzew pod stopami mech, rozrzedzona krew
Stoję nago choć mróz trzaska
Wdycham czysty tlen, kładę się na śnieg pod okryciem gwiazd
Wszystko wokół jest wibracją
[Przejście]
Gdzie nie wiodą żadne drogi, wolny wieje wiatr
Dusze tworzą krąg wokół ognia
Wysłuchują słowa modlitw, które spisał czas
Oświetlają myśli jak pochodnia
Gdzie nie wiodą żadne drogi tam panuje ład
Balans, równowaga i harmonia
Odnalazłem źródło wody zakręciłem kran
Ziemia nuci znaną nam melodię
Gdzie nie wiodą żadne drogi wolny wieje wiatr
Dusze tworzą krąg wokół ognia
Wysłuchują słowa modlitw, które spisał czas
Oświetlają myśli jak pochodnia
Gdzie nie wiodą żadne drogi tam panuje ład
Balans, równowaga i harmonia
Odnalazłem źródło wody zakręciłem kran
Ziemia nuci znaną nam melodię

[Refren]
Pragnę tylko biec już nie patrzę wstecz o krok za mną cień
Nowy dzień niczym carte blanche
Nie chcę głupców braw znam oblicze klęsk nie zaginie pieśń
Ziemi pieśń wiedzie gdzie jej sens
W opowieściach drzew pod stopami mech, rozrzedzona krew
Stoję nago choć mróz trzaska
Wdycham czysty tlen, kładę się na śnieg pod okryciem gwiazd
Wszystko wokół jest wibracją