Lukasyno
Zmarszczki I Ciernie
[Zwrotka 1: Lukasyno]
Ktoś mówi, że nie ma już zasad
A każdy idzie za tym gdzie przytuli lepszy pieniądz
Kiedy mam wątpliwości na dzielnicę wracam
Nie ma zbyt wielu dylematów kiedy towar dzielisz
Los niejednego z nas spisał na straty
Kogoś wcięło na lata, w wielu talenty drzemią
Choć niewyspany, zostawiam pot na macie
By pisać nie brak weny, tak jak na pierwszym demo
Nie mam wrażenia, że coś mnie ominęło
Wchodzę trzeźwy na scenę, tylko świadomy przelot
Siostry i bracia tułali się po świecie
Do żywych wrócił kompan choć serce mu stanęło
Synowie słońca, córki Matki Ziemi
Klimaty starej szkoły, tu wszystko się zaczęło
Gdzie bym nie zaszedł pod skórą Dziеsięciny
Pamiętam skąd przychodzę, gdy mijam rzeki przełom

[Refren: Monika Horodek]
Tylko stare ciеrnie wydają najpewniejsze pąki
Wiatr żłobi w dumnym drzewie linie czasu jak zmarszczki wokół oczu
Tylko stare ciernie wydają najpewniejsze pąki
Dzika łąka we mnie, wolna od lęku i chaosu

[Zwrotka 2: Lukasyno]
Stare biurko w oknie, składam pierwsze wersy
Zapach tego miejsca, za nim podświadomie tęsknię
Nad blokami nieba tło, kopuły cerkwi
Żółć, karmazyn, fiolet, czerwień, ciemny błękit
Odkręcony hydrant na chodniku potok
Od psów na jednym kole ktoś zrywa się na crossie
Synek pyta, tatę co tam ma na skroni?
Może kiedyś mu opowie o tym jak wyłapał kosę
Nie jesteś mężczyzną, gdy nie szanujesz kobiet
To tak jak ubliżałbyś babci albo mamie
Bądź rycerzem, dla swoich królowych
Sadzisz ziarno, zbierasz takie plony jaki przykład dajesz
Popatrz na nich, lecą bez trzymanki
Póki z górki idzie, nie zawsze tak będzie
Linia życia, prosta, która nie ma końca
W sercu słowa ojca, dodaj gazu na zakręcie
[Refren: Monika Horodek]
Tylko stare ciernie wydają najpewniejsze pąki
Wiatr żłobi w dumnym drzewie linie czasu jak zmarszczki wokół oczu
Tylko stare ciernie wydają najpewniejsze pąki
Dzika łąka we mnie, wolna od lęku i chaosu