Sokół (PL)
WWA
[Zwrotka 1: Łajzol]
Ej witam, tam gdzie na nowo narodziłem się żyje
Wiem co, skąd, kiedy, od kogo i za ile
Że przyjdzie tu umierać, ale wiem, że tu nie zginę
Bo jak miasto to ocean, to ja jestem w nim rekinem
(Łysol) Twój człowiek z Bielan, który ma wolny wybór
I wybiera drogę pełną przyjemności i przygód
Mój głośnik wciąż mi powtarza, żebym brał wszystko na spoko
I miał spory zapas, nawet jak poprzeczka jest wysoko
To nastukane oko; jak na co dzień mnie spotykasz
W moim samochodzie słychać dźwięk muzyki, nie silnika
To wciąż stare nawyki, na nawijki nowe czekaj
Łysol BC, Kosi JWP i Hudy Zwykły Dzieciak

[Zwrotka 2: Hudy HZD]
Reprezentuję warszawski styl mówienia jak Proceder Kaczy
Wielu się w tym gubi, wiem, co poradzisz – czasy
2006+3 nowy Mixtape
Twardy rym niczym kij wbijam w ryj każdej piździe
WWA czytaj hip-hop, WWA – znam to wszystko
To miejsce, w którym wiele sztuk za styl lubię płacić cipkom
Powiem Ci ziom, to miasto z jednym minusem
Tajne kurwy, przez których ziomki za nic grzeją puchę
Są ludzie, co poczuli Warszawę na skórze, wśród nich ja
Oddałem serce kulturze ziom, więc wszystko gra
HZD, JWP, Hi-Fi znów
Warszawska moc słów wywołuje skandal tu
[Zwrotka 3: Kosi]
Ej! Jestem oldschoolowcem, mam ponadczasowe flow
Robię ten hip-hop w Polsce, dwa W, A to jest mój dom
To zjednoczone w rapie, hip-hopowe państwo w państwie
Za mikrofon łapie, to nie karmię kłamstwem, bracie
To 2XL flamaster tłuste bity [?]
Na max gra Ghetto Blaster, to wandale i pijacy
To nie Banda i Wanda, reprezent JWP
Tak jak Klekot i [?] mam ten warszawski sen
Ma go Hudy HZD, ma go Łysol Bez Cenzury
Jestem dumny z tego, że mogę żyć pośród tych ulic
W ten smutny jesienny dzień muzyka daje mi radość
Bez ciebie nie byłbym tym, kim dziś jestem, Warszawo