Sokół (PL)
Bliski dla bliskich
[Zwrotka 1: Fu]
Czasem w życiu podejmuję szybką decyzję
Nie zważając na jej zdradliwe konsekwencje
Masz do siebie po fakcie później pretensje
Nie wiesz, czy to jest słuszne, walić tą lekcję
Sam nie wiem, czy jestem na tyle silny
Żeby za wszystkie swoje błędy czuć się winny
Czasem mogę polegać tylko na sobie, czasami
Pokutować dzień zamknięty ciepłymi łzami
Zaciśnięte pięści, radość, szczególnie bliscy
Są w moim sercu bezgranicznie chyba wszyscy
Bo potęga słowa tkwi w tym, co robię
Urodzeni, by istnieć w moim sercu, w cudzysłowie
Rodzina, majestat życia to chińskie przysłowie
Chroń wszystkich, bądź bliski dla bliskich
Wystaw dłoń, bądź jak tarcza, trzymaj pociski
Chroń mnie Boże, Aniele, bądź moim bliskim

[Refren: Fu]
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O wiele więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O ile więcej za nami – tego nie powiem

[Zwrotka 2: Pono]
Takie momenty jak ten, budzą wspomnienia, budzą sen
Budzą zmysł powonienia, przywołują tamten dzień
Świat się zmienia, tak jak pragnienia zmienia chęć samospełnienia
Oprócz zdjęć pozostały wspomnienia
Stare dzieje, z których czasem człowiek się śmieje
To, co z czasem przeminęło, z czasem wspomnienie przywieje
Tak jak przeszłość – ilu najbliższych z nią odeszło?
Co ci będę mówił, przecież sam najlepiej wiesz to
[Zwrotka 3: Koras]
Przychodzą, odchodzą, umierają i się rodzą
Dzięki Bogu są i jest pięknie, jak nie zawodzą
To się zdarza, czasem człowiek się naraża
Wiara uczy wybaczać, po pierwsze o rodzinę zadbać
Po drugie, przyjaźni nie definiuję
Najszczerszą przyjaźń się czuję (Ja to czuję)
Nie oszukuję i mówię, nie uszczęśliwisz wszystkich
Przede wszystkim, bądź bliski dla bliskich

[Refren: Fu]
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O wiele więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O ile więcej za nami – tego nie powiem

[Zwrotka 4: Sokół]
Miałem sen, że jestem w zajebistym świecie
Miałem wszystko, czego chcę, jeśli mnie rozumiecie
Permanentny zachód słońca, kobiety jak marzenie
Kolory, wyraziste odcienie i nasycenie
Wszystko za friko, gratis i tylko dla mnie
Było ciepło, fajnie, palma przy palmie
Błękitne, miękkie fale na fioletowym tle
A małe, białe kraby chodziły bokiem gdzieś
Pomarańczowe ptaki latały parami
Adriana, Lima i Giselle nago z owocami
Cały kalendarz pireli uśmiechnięty do mnie mile
Serce mi stanęło, spocony się obudziłem
Bo zrozumiałem, jaki byłem tam samotny
A bez was bliskich taki raj jest nieistotny
Wolę z wami w szarym tym betonie być
Razem odnajdziemy plażę, żeby lepiej żyć
[Refren: Fu]
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O wiele więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O ile więcej za nami – tego nie powiem

[Zwrotka 5: Fu]
Mam to, na co zasłużyłem
Wiem o tym, to wiele dla mnie znaczy
Wyrządziłem komuś krzywdę – niech Bóg mi wybaczy
Chronię to, co zostało, by reszty nie stracić
Dla rodziny i dla bliskich, dla wszystkich tych
Co grają główne role w moim życiu
To szacunek, miłość, wiele by słów
Wiele jeszcze przed nami, a ty bądź zdrów!

[Refren: Fu]
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O wiele więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O ile więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O wiele więcej za nami – tego nie powiem
Wiele jeszcze przed nami pokonuję drogę
O ile więcej za nami – tego nie powiem