Szymi Szyms
Oxymoron
[Intro]
Zawsze spieszę się powoli, to mój oksymoron
I wrzucam w te wersy prawdę, dlatego płoną
Nie zapomnę o tych, którzy niosą pomoc
Wielu dałem palec, a się częstowali dłonią

[Zwrotka 1]
Piszą do mnie, że chcą mi wpierdolić
Pytają: "Czy można foto ze mną zrobić?"
A mnie nadal boli, ojciec do mnie dzwoni z Danii
Co mam powiedzieć mu, że smutek zakrywam tatuażami?
Chi-Chi nadal ze mną, widzi co się dzieje ze mną (ze mną)
Nie potrafię o tym mówić, tylko zamykam to wewnątrz (wewnątrz)
Mówię, że będę najlepszy przy wódzie z koleżką
Na salony wchodzę w dresie, to mój pierdolony dress code
Mnie nie wychował prawnik i adwokat (nie)
Ja od dzieciaka nie potrafię spać po nocach (okej)
Do pisania wersów palę trochę trawy, zajadam samosa (ta)
I nie wrzucam prochów w klamy, ani nie wrzucam do nosa (nie)
Raperom mówię w pysk, co o nich sądzę (zawsze)
Potem to ich label rozwiązuje ten problem (zawsze)
Bo przecież za coś tę kapuchę ciągnie
Oni mnie pytają czy to jest ta sama muza ciągle?

[Refren]
Zawsze spieszę się powoli, to mój oksymoron
I wrzucam w te wersy prawdę, dlatego płoną
Nie zapomnę o tych, którzy niosą pomoc (nigdy)
Wielu dałem palec, a się częstowali dłonią
To mój jebany oksymoron
I wrzucam w te wersy prawdę, dlatego płoną
Nie zapomnę o tych, którzy niosą pomoc (nigdy)
Wielu dałem palec, a się, kurwa, częstowali dłonią
[Zwrotka 2]
Raz się żyje i raz się umiera, myślę o tym tu i teraz
Dzwonią pytać się jak tam kariera
Ojciec zadzwonił po latach, zapytał: "Jak tam kariera?" (co?)
Nie wie, że połowę życia przeciągnąłem melanż (nie)
Mam swoje demony w głowie przez to czuję, że umieram (zawsze)
Kumple z miasta chcą być ze mną na "siema" (siema)
A ja znowu je opuszczam, nienawidzę tego miejsca (nie)
Myślałem o tobie, w każdej, wolnej chwili (chwili)
Ty pewnie myślałaś jak mogłaś się tak bardzo pomylić (co?)
Nie wiem co zrobiłbym bez ciebie, muzy i rodziny (nie wiem)
Pewnie odliczałbym sekundy, minuty, godziny
Jest parę kurew, którym nie podałbym wity
Nietykalna jest moja rodzina i ludzie z ekipy
Mogę żreć glebę, nie dam zrobić z siebie cipy
Odpalam gibona, huge podróże pozamieniam w bad trip'y

[Refren]
Zawsze spieszę się powoli, to mój oksymoron
I wrzucam w te wersy prawdę, dlatego płoną
Nie zapomnę o tych, którzy niosą pomoc (nigdy)
Wielu dałem palec, a się częstowali dłonią
To mój jebany oksymoron
I wrzucam w te wersy prawdę, dlatego płoną
Nie zapomnę o tych, którzy niosą pomoc (nigdy)
Wielu dałem palec, a się, kurwa, częstowali dłonią